wtorek, 16 lutego 2021
LUDĚK ČAJKA - WSPOMNIENIE
sobota, 13 lutego 2021
DONBAS W OSTRAVIE
W 1989 nazwę skrócono na Nová huť. Do roku 1999 oddano do użytku trzy nowe maszyny odlewnicze i przeprowadzono szereg modernizacji. Kiedy w Ostravie zakończyła produkcję huta Vitkovice, to na potrzeby działających przy niej nadal zakładów produkcji elementów stalowych, zaczęto wykorzystywać także surówkę z Nowej Huty. Surówka jest transportowana z Nová huť do Vítkovic koleją w stanie płynnym w specjalnych wagonach, tzw. Weronikach. W 2003 zakład został sprywatyzowany i zakupiony przez Lakshmiego Mittala, żyjącego w Londynie indyjskiego przedsiębiorcę. Firma zmieniła wtedy nazwę na ISPAT Nová Huť, w 2005 na Mittal Steel Ostrava, a w 2007 na ArcelorMittal Ostrava. W 2018 roku ArcelorMittal ogłosił zamiar sprzedaży huty z powodu planowanego zakupu huty Ilva w Taranto w płd. Włoszech, który wymagał zgody Komisji Europejskiej. Zgoda ta była uzależniona od pozbycia się innych przedsiębiorstw stalowych, ze względu na przepisy antymonopolowe. W 2019 roku Nová huť wraz z sześcioma innymi firmami z całej Europy została sprzedana grupie Liberty House za 740 mln euro.
Ciekawostką jest, że na terenie huty funkcjonuje bocznica kolejowa o łącznej długości 190km, którą dzisiaj obsługuje 20 lokomotyw serii 741,7 oraz 2 lokomotywy serii 704,7, które zajmują się eksploatacją produkcji żelaza i stali, transportem materiału pomiędzy poszczególnymi halami oraz wysyłką wyrobów gotowych. Przed rokiem 1971 pracę tą wykonywało prawie 50 lokomotyw parowych, które zostały wymienione na spalinowe ze względu na lepszą wydajność. W roku 1978 dwie parowe lokomotywy powróciły jednak do zakładu w innym celu. Po modyfikacjach przez kilka miesięcy służyły do ogrzewania hangarów, w których odbywała się budowa wielkogabarytowych baterii koksowniczych, zakończona w marcu 1979 roku.
niedziela, 7 lutego 2021
CO ROBIĄ SŁUŻBY MIEJSKIE W ZIMOWĄ NIEDZIELĘ ?
Wczoraj cała Polska płakała po śmierci Krzysztofa Kowalewskiego, znanego między innymi z filmu Stanisława Barei "Brunet Wieczorową Porą". Bareja już nie żyje, jego aktorów też już coraz mniej, ale rzeczywistość opisywana w jego filmach ciągle odbija się czkawką w codziennym życiu Rzeczypospolitej XXI wieku. Przez wiele lat najpopularniejszym samochodem ciężarowym był w Polsce Fiat Seicento Van, przez wiele lat firma Orange dodawała do rachunków telefonicznych stalową płytkę, dzięki której przesyłka pocztowa była tańsza, w dobie pandemii rząd zamawia maseczki i szczyci się, że przylecą one największym samolotem świata, ale nie bierze pod uwagę faktu, że nie spełniają one wymaganych norm higienicznych. No ale co to ma wspólnego z Cieszynem? Już opowiadam.
Poszedłem sobie dzisiaj na spacer z psem i idąc przez rynek wpadłem na pomysł żeby napisać butem na śniegu VIVA TESSIN, co natychmiast zrobiłem. Poszedłem później do domu, włączyłem komputer i wszedłem na stronę, na której można obserwować cieszyński rynek z kamery umieszczonej na wieży ratusza. Mój napis elegancko się prezentował więc zrobiłem zrzut ekranu i wkleiłem go na swój facebookowy profil opatrując żartobliwym tekstem w narracji seince fiction. Wartością dodaną tego tekstu miał być podprogowy przekaz, że od kilku miesięcy dzięki uchwale krajobrazowej nareszcie znikają z Cieszyna reklamy od lat szpecące miasto. Moim czytelnikom tekst przypadł do gustu i lajkowali go oraz komentowali znacznie częściej niż inne publikowane teksty. Jeśli chcecie go przeczytać to kliknijcie TU.
Przypominam, że jest niedziela, godziny popołudniowe, trudne warunki zimowe, a dodatkowo przez pandemię wszelkie służby mają utrudnione funkcjonowanie. Minęły jednak jakieś dwie godziny i napisała do mnie koleżanka z Warszawy, że fajnie to wymyśliłem. Czytając wiadomość od niej, jakoś tak spontanicznie odświeżyłem sobie stronę z widokiem z kamery żeby zobaczyć czy przez ten czas jakieś dzieci albo wiatr nie zniszczyły już mojego dzieła. Patrzę w ekran i oczom nie wierzę!!!!! Na rynku stoi pług i przymierza się do zniszczenia napisu. Chwilę później wykonuje efektowny zwrot i sprawnym dynamicznym ruchem likwiduje napis VIVA TESSIN, a resztę rynku pozostawia zaśnieżoną.
Miałem trochę obowiązków, ale nie mogłem się powstrzymać więc ubrałem się i pobiegłem na rynek zapytać panów z pługa kto kazał im to zniszczyć. Niestety jak dotarłem na miejsce to już ich nie było. Nie zastanawiałem się więc długo, tylko wydrapałem butem kolejny napis VIVA TESSIN, jeszcze większy niż poprzedni. Nie mam internetu w telefonie więc po skończeniu, szybkim krokiem poszedłem do domu żeby zrobić kolejny zrzut ekranu zanim przyjedzie pług. Na Szersznika mijałem radiowóz Straży Miejskiej, pomachałem im ręką bo akurat jechały znajome mi osoby, bardzo porządni ludzie i dobrzy funkcjonariusze. Uśmiechnęli się oboje do mnie i odwzajemnili pozdrowienie, ale jakoś tak dziwnie się patrzyli, że od razu coś mi tu nie pasowało. Dobiegłem do domu, siadam przed komputerem i widzę na ekranie jak radiowóz jeździ po środku rynku i niszczy mój napis.
Zadzwoniłem więc na Straż Miejską i w rozmowie z dyspozytorem powiedziałem, że na rynku był bardzo ładny napis VIVA TESSIN, a ja widziałem jak radiowóz go niszczy i w związku z tym mam pytanie dlaczego tak się stało. Dyżurujący funkcjonariusz poinformował mnie, że "Uznaliśmy to za reklamę krajobrazową i na tym kończymy temat". Nie chcę wnikać w to czym jest "reklama krajobrazowa" i domyślać się czy chodziło o reklamę niezgodną z uchwałą krajobrazową czy o coś innego. Każdy ma prawo się przejęzyczyć, mi też się to zdarza, a mistrzem przejęzyczeń był Krzysztof Kowalewski, kto wie o co chodzi, ten wie.
Nie wiem jaki jest stan odśnieżenia cieszyńskich ulic bo w taki mróz mało chodzę po mieście, ale na Wyższej Bramie przynajmniej jeden pas był odśnieżony idealnie. Nie chcę się czepiać tego jak sprawnie idzie akcja likwidowania zbędnych reklam w mieście bo od początku tej akcji kibicuję i wiem, że zajmujące się nią osoby robią to najlepiej jak tylko się da, ale zaznaczę tylko, że na ulicy Pokoju wiszą tablice reklamujące Restaurację Żak, Kebab Czampiński i Restaurację Mexicana, a żaden z tych lokali nie istnieje już prawie 10 lat. Nie jest mi żal napisu, który zrobiłem butem w kilkadziesiąt sekund dla zabawy, ale jestem w ciężkim szoku, że ktoś podjął decyzję o angażowaniu pracy ludzi i eksploatacji sprzętu żeby ten napis usunąć. Absolutnie nie chcę nic ujmować wykonującym swoje obowiązki ludziom z pługa, z radiowozu, czy też rozmawiającemu ze mną dyżurnemu. Ciekaw jestem tylko kto osobiście podjął decyzję o wysłaniu tam najpierw pługu, a później radiowozu i jaki impuls skłonił tą osobę do podjęcia tej decyzji.
Zapewne nie każdy z was wie co to znaczy VIVA TESSIN, zatem tłumaczę. Po łacinie znaczy to Wiwat Cieszyn i jest to inicjatywa promująca nasze miasto i region. Wymyśliłem to siedem lat temu o czym pisały wtedy wszystkie lokalne pisma i przez cały ten czas staram się pod logiem VIVA TESSIN podejmować oraz wspierać różnorakie szlachetne działania, z których Śląsk Cieszyński mógłby być dumny.
Od połowy zeszłego roku przy ulicy Sejmowa 1 w Cieszynie prowadzę też sklep z pamiątkami VIVA TESSIN SOUVENIRE STORE, dzięki któremu chciałbym zdobyć środki na jeszcze więcej działań dla naszej małej ojczyzny. Nie łudzę się, że za to co się dzisiaj stało, ktokolwiek do mnie zadzwoni i powie "przepraszam", ale mam nadzieję, że był to tylko wypadek przy pracy i będąc bogatszymi o tą lekcję, postaramy się aby o służbach dbających w naszym mieście o porządek, mówiło się tylko dobre rzeczy. W Straży Miejskiej byli już komendanci znani z dawania mandatów za jedzenie kanapek na rynku czy za malowanie obrazów, na których były namalowane butelki z piwem. Pozwólmy więc żeby czas tych panów minął bezpowrotnie, służby miejskie żeby mogły się szczycić dobrą sławą, a filmy Barei żebyśmy mogli oglądać w kinie "Piast", do którego mam ochotę się wybrać na pierwszy seans po zniesieniu lockdownu. Jeśli zaś nie jesteście fanami wielkiego ekranu, a będziecie się szwendali po Cieszynie to zapraszam do sklepu VIVA TESSIN SOUVENIR STORE, który po zimowej przerwie zamierzam otworzyć już 13 marca. Jeśli polubicie profile VIVA TESSIN na Facebooku i Instagramie to każdego dnia wyświetli się wam jakaś ciekawostka z regionu i szachownica z dużą liczbą informującą ile zostało dni do otwarcia. Kupicie u mnie pamiątki lokalne, wielkanocne ozdoby regionalnych twórców i ładnie zapakowane przetwory z ekologicznych gospodarstw działających na Śląsku Cieszyńskim. Można też nie kupować nic, ale wpaść pogadać o Cieszynie, pożartować, wymienić się ciekawostkami, zrobić sobie modne zdjęcie i chwilę odpocząć w miłym towarzystwie mojej osoby.