Od kilku lat niczym bumerang powraca w Cieszynie temat budynku przy Moście Przyjaźni, w którym pracowały służby dokonujące odprawy na działąjącym tu przejściu granicznym. Wszyscy dobrze wiemy, że od kiedy Polska i Czechy zaczęły integrować się w ramach struktur europejskich to z roku na rok budynek ten miał do spełnienia coraz mniej założonych przy budowie celów i jakoś trzeba było wykorzystać pomieszczenia opuszczane sukcesywnie przez urzędujące tu formacje mundurowe.
Jako pierwszy na pomysł zagospodarowania tego obiektu wpadł Janusz Wapienik otwierając w tylnej części budynku niewielki market spożywczy, później zaraz obok pojawił się kantor, a następnie salon gier, sklep z wózkami dla dzieci, budka z lodami, a ostatnio też kawiarnia. Jedne przedsięwzięcia były bardziej dochodowe, inne mniej, niektórzy najemcy zaraz po rozpoczęciu działalności poczuli, że to nie jest dla nich najlepsze miejsce, a inni czuli tu potencjał. Tak czy inaczej dyrekcja zamku zarządzającego tym obiektem postanowiła postawić nie na wymagających przedsiębiorców, a na organizacje pozarządowe, którym za symboliczną kwotę można było tymczasowo wynająć pomieszczenia w niszczejącym budynku nie wstydząc się za ich nienajlepszy stan.
Wszystko o czym tu piszę miało miejsce w ciągu ostatnich ośmiu lat, podczas to których równolegle cały czas trwały w okolicy budynku różne prace związane ze zmianą estetyki i funkcji terenów położonych przy granicy. Najpierw zdemontowano szlabany i wywieziono zielone budki, później zdemontowano masywne wiaty nad mostami, które przestały pełnić funkcję terminali odprawowych, wymieniono nawierzchnę mostów, barierki zabezpieczające i oświetlenie. Po drugiej stronie Mostu Przyjaźni odbudowano przedwojenną kawiarnię Avion, a tereny zielone wdłuż granicy zrewitalizowano w ramach transgranicznej inicjatywy pod nazwą "Ogród dwóch brzegów". Powstał nowy most w rejonie zalewu kajakowego i parku A.Sikory, nabrzeże po obu stronach Olzy zmieniło się w bardziej lub mniej udane ścieżki rekreacyjne, z których w każdy ciepły dzień masowo korzystają rowerzyści, rolkarze, amatorzy biegania, spacerowicze i posiadacze czworonogów. Cieszyniacy zaczęli zapominać o tym jak przejścia graniczne były przez prawie sto lat posępnymi miejscami wielogodzinnych kolejek, kontroli, pieczątek i pytań o cel podróży lub zawartość torebki.
Jednym z ostatnich punktów tej zmiany jest rozebranie dawnego budynku odpraw, co od samego początku było jednym z założeń całego szerokiego planu dostosowania terenów nad Olzą do potrzeb Cieszyna i jego mieszkańców. No i tutaj pojawił się zgrzyt bo kilka osób związanych z działającymi tam organizacjami uparło się żeby pozostać właśnie w tym miejscu, w związku z czym rozpoczęła się walka w obronie obiektu, pisanie listów otwartych gdzie tylko się da, głośne wykrzykiwanie swojego niezadowolenia, próby pozyskania sobie poparcia większej ilości ludzi, podpuszczanie zaprzyjaźnionych publicystów żeby emocjonalnym tonem wstawiali się za rzekomo zdradzonymi przez złą władzę szlachetnymi organizacjami działającymi dla dobra całego wszechświata i Cieszyna też.
Długo zbierałem się do tego żeby jakoś ustosunkować się do tej sytuacji, rozmawiałem na ten temat z wieloma osobami reprezentującymi obie strony sporu. Słuchałem co mają do powiedzenia cieszyńscy radni, urzędnicy z jednostek kultury, członkowie stowarzyszeń i organizacji działających w tym budynku, sympatycy prowadzonej w tym miejscu działalności, a także mieszkańcy miasta i odwiedzający to miasto ludzie, którzy bywali w tym budynku sporadycznie bądź z jakichś powodów nie weszli tu nigdy. Mam nadzieję, że to do czego doszedłem uda mi się wyczerpująco przedstawić w kilkunastu punktach.
1. KOSZT ROZBIÓRKI
To jest główny i podstawowy argument przemawiający za wstrzymaniem się z tą decyzją. Jedni mówią, że ma to wynieść 400tys.zł, inna wersja to 500tys.zł, jeszcze ktoś inny wspominał o 300tys.zł. Można to oczywiście sprawdzić, ale to bez znaczenia, każda z tych kwot jest kosmiczną sumą jak na takie przedsięwzięcie więc jeśli mamy ten budynek zburzyć to najpierw skalkulujmy to zadanie na kwotę rzędu bliższego zeru niż tych setek tysięcy. Wiem, że się da.
2. NOWE SIEDZIBY DLA DZIAŁAJĄCYCH TU PODMIOTÓW
Nie ulega wątpliwości, że każda działająca w tym budynku organizacja robi to z poszanowaniem powszechnie przyjętych standardów, nie wydobywa się stąd hałas czy nieprzyjemny zapach, obejście wokół budynku jest zadbane, a prowadzona tu działalność nie spotyka się brakiem akceptacji społecznej w mieście. Trzeba więc wszystkim tym inicjatywom zapewnić nowe miejsca do działania wybrane w konsultacji z samymi zainteresowanymi i dać nawet do roku czasu na dostosowanie nowych pomieszczeń i stopniowe przenoszenie się. Nadających się do tego miejsc jest w mieście sporo i jestem pewien, że każdy znajdzie dla siebie lokum.
3. JAK BYŁO NA POCZĄTKU
Decyzja o wyburzeniu lub całkowitej przebudowie budynku została podjęta od razu w roku 2008 kiedy weszliśmy do Shengen. Każdy kto się tam wprowadzał, ten wiedział, że jest to tylko tymczasowe i wszyscy godzili się na to, że za kilka lat miejsce to będzie miało zupełnie inną funkcję. Właśnie tymczasowość tego stanu rzeczy zobligowała umieszczenie w tym miejscu takich a nie innych organizacji i ustalenie im symbolicznego czynszu jaki nie jest zupełnie adekwatny do wartości tego miejsca, bez żadnego konkursu czy przetargu, a raczej z tego co pamiętam, to według klucza towarzyskiego.
4. PROJEKT KONIECZNEGO
W okolicach roku 2009 wokół tematu tego budynku zaczęło się pojawiać nazwisko Robert Konieczny. Jegomość ten został przedstawiony miastu i światu jako super wybitny i uhonorowany wszelkimi zacnymi tytułami architekt, który przedstawił swoją wizję tego miejsca jako ultranowoczesny, wręcz kosmiczny budynek, którego równie kosmiczny koszt miałby wynieść około 16-17 milionów złotych. Ostatecznie jednak wygrał zdrowy rozsądek podpowiadający, że przecież za takie pieniądze to można od podstaw wybudować obiekt kilkakrotnie większy i bardziej przydatny.
5. FUNKCJONALNOŚĆ BUDYNKU
Jakieś 3 lata temu odbyło się tu spotkanie, na którym głos w sporze o przyszłość tego miejsca zabrał pan Kołder, architekt, który to miejsce zaprojektował. Pokazał zerbranym osobom plany budynku i opowiedział historię ich powstawania. Przyznał się, że jest to jeden z tych projektów, którymi raczej się nie chwali, gdyż pracując według ciągle zmieniających się wytycznych zleceniodawcy, musiał stworzyć obiekt, który normalnie miałby kłopot przejść odbiory techniczne, ale był robiony dla wojska więc był też inaczej traktowany. Jak małym dzieciom wyoślił nam wszystkim, że jakakolwiek próba przebudowy tego miejsca będzie irracjonalnym pomysłem. Na jego argumenty prawie całe audytorium przytaknęło z aprobatą.
6. SENS ISTNIENIA A LOKALIZACJA
Żaden z działających tu podmiotów nie opiera swojej działalności na tym, że ma możliwość pracy nad rzeką, przy wzgórzu zamkowym, przy pasie granicznym bądź obok mostu. Dla części z tych organizacji praktycznie nie ma większego znaczenia lokalizacja siedziby bo działają głównie poza nią, dla innych ważna jest przede wszystkim lokalizacja w obrębie starówki miasta.
7. OPINIA MIESZKAŃCÓW
Na ile udało mi się zorientować to znaczna większość Cieszyniaków jak i odwiedzających nasze miasto gości stanowczo popiera pomysł wyburzenia tego budynku, który zdaniem tych ludzi jest po prostu brzydki, a dodatkowo przypomina niemiłe czasy. W roku 2012 obiekt ten został wybrany przez użytkowników portalu naszemiasto.pl jako najbrzydsza budowla powiatu. Co zaś do użyteczności to "niezależna kultura" jaka tam powstaje, zupełnie nie dociera do szerszego grona mieszkańców czy turystów, a jedynie do wąskiego i bardzo hermetycznego środowiska kilkunastu, w porywach może do dwudziestukilku osób.
8. KRYTYKA POLITYCZNA
Najbardziej widoczną w tym miejscu instytucją jest niewątpliwie Krytyka Polityczna, która moim zdaniem jest też głównym inicjatorem upartej i bezkompromisowej próby pozostawienia takiego stanu rzeczy jaki był dotychczas. Rozumiem, że dla ogólnopolskiej organizacji miejsce przy jednym z bardziej rozpoznawalnych przejśc granicznych w kraju jest prestiżową lokalizacją, ale sama możliwość działania tutaj praktycznie za darmo przez kilka lat powinna pobudzać KP raczej do wdzięczności względem miasta, a nie do roszczeniowej walki mającej na celu udowodnienie swojej siły przebicia i symboliczne pokazanie, że "nasza racja będzie na wierzchu".
9. DZIECI
Nie ulega wątpliwości, że obok prowadzenia księgarni i czytelni z książkami o tematyce społecznej, obok mniej lub bardziej ciekawych i mniej lub bardziej potrzebnych spotkań, debat czy konferencji, największą wartością dodaną jaką może się pochwalić KP w Cieszynie jest świetlica gdzie kilkoro dzieci z cieszyńskiego śródmieścia może spędzać popołudnia licząc na pomoc w odrobieniu zadań lekcyjnych czy na ciekawą animację czasu wolnego prowadzoną przez działające tam dziewczyny. Cześć im za to i chwała, ale jeśli na stronach internetowych KP pojawia się tekst "Zburzenie budynku to zabranie wiary dzieciom, które są przywiązane do świetlicy jak do domu" to dla mnie jest to nadużycie. Te dzieci nie korzysztają z tego miejsca od 100 lat i nie będą przez następne 100 lat z niego korzystać. Tak jak do przedszkola się chodzi 4 lata, a do podstawówki 6 lat, tak samo świetlica to tylko krótki epizod w życiu tych dzieci, który się niebawem zakończy niezależnie czy świetlica pozostanie w starym miejscu czy zostanie przeniesiona gdzieś kilkaset metrów dalej. Mam tylko nadzieję, że wpis jednego z chłopców na facebooku o treści "dlaczego chcą zburzyć naszą świetlicę?" nie powstał na skutek brutalnego przedstawienia tej sytuacji dzieciom przez dziewczyny prowadzące im zajęcia bo byłoby to niewłaściwym zachowaniem pedagoga z uprawnieniami względem nieświadomego dziecka.
10. JACEK ŻAKOWSKI
Swoje kilka groszy dorzucił również sympatyzujący z KP publicysta Jacek Żakowski. Bardzo cenię sobie dziennikarstwo pana Żakowskiego i jestem jego fanem już jakieś dwie dekady, podzielałem też jego wypowiedzi jakie można było usłyszeć właśnie w tym budynku podczas jego rozmowy na temat wyborów samorządowych z Ryszardem Macurą nie będącym jeszcze wtedy burmistrzem Cieszyna. Rozumiem fakt, że pan redaktor chce stanąć po stronie swoich cieszyńskich koleżanek z KP, ale jeśli zaczyna swój tekst od propozycji napisania do "prezydenta" Cieszyna to chyba po dwóch latach od wizyty w naszym mieście nie jest wystarczająco biegły w temacie naszych lokalnych problemów żeby być autorytetem w tej sprawie.
11. WOJNA LEWICY Z PRAWICĄ
Ze strony sympatyków KP można też usłyszeć głosy, że sprawa ma drugie dno i władze miasta mające swój rodowód w środowiskach prawicowych chcą się pozbyć z Cieszyna organizacji nazywającej siebie lewicową. Z moich osobistych obserwacji mogę takie zarzuty uznać za zupełny absurd. Sam jestem osobą o poglądach raczej lewicowych i będąc uczulony na takie właśnie kwestie polityczne staram się obserwować obecne władze miasta pod tym kątem, dokładnie słucham wszelkich wypowiedzi oficjalnych i nie tylko, czytam publikowane materiały, ale jeszcze nie spotkałem się jakąkolwiek niepokojącą retoryką wynoszącą poglądy polityczne władz na piedestał czy zamykającą się na wszelkie odmienne poglądy do jakich mają prawo działający w Cieszynie ludzie czy instytucje.
Co zaś do samej lewicowości KP to nie wiem ile ma wspólnego z lewicową postawą sentymentalne i emocjonalne przywiązywanie się do miejsca, w którym się działa. Jeśli chodzi natomiast o ewentualną niechęć władz miasta do KP to mogłaby ona prędzej wynikać nie z różnic światopoglądowych, a ze smutnego faktu, że ze strony KP od początku jej działania w Cieszynie prawie zawsze wychodzą tylko negatywne komunikaty na temat miasta. Zazwyczaj zdaniem KP wszystko jest źle, zawsze marudzenie, narzekanie, hejt i wszystko na nie. Z takim partnerem każdemu może się po czasie odechcieć współpracować.
POST SCRIPTUM
Burmistrz w swojej decyzji postanowił o "możliwym wyłączeniu Zamkowej 1 z całości projektu transgranicznego". Teraz radni muszą podjąć decyzję określającą jedno z trzech rozwiązań, które mają zadecydować o przyszłości tego budynku:
1. Oddanie decyzji w ręce burmistrza;
2. Podjęcie decyzji przez Radę Miejską;
3. Oddanie decyzji mieszkańcom, którzy zagłosują w wyborach.
Najbardziej w tej całej sytuacji jest mi żal tych radnych, którzy oficjalnie trzymają stronę osób chcących zachować budynek, a w prywatnych rozmowach przyznają, że jedyne racjonalne rozwiązanie to wyburzenie tego obiektu.
Najbardziej odetchnąć z ulgą może natomiast Mariusz Andrukiewicz, który będąc wspierany w kampanii samorządowej przez środowiska działające w tym miejscu, miałby teraz jako burmistrz twardy orzech do zgryzienia i ciężko byłoby mu wytłumaczyć się przed dziewczynami z KP gdyby idąc za głosem zdrowego rązsądku podjął decyzję o wyburzeniu Zamkowej 1.
Mam nadzieję, że za 2-3 lata działalność Parostatku, Serfenty, cieszyńskiego koła Krytyki Politycznej i innych inicjatyw rozwijających się w dawnej strażnicy, będzie kwitnąć jeszcze bardziej, a o imprezach jakie miewały miejsce w klubie "kogucik" będą krążyły równie barwne legendy jakie dziś krążą o kultowej "Piwnicy Stary Targ" zamkniętej już ponad trzy lata temu przez złośliwe skargi i interwencje życzliwych sąsiadów.
Czy "beskit" to jakaś przenośnia?
OdpowiedzUsuńDo "bez kitu" albo "bisquitu"?
Do dowolnej interpretacji;)
UsuńJakże pięknie byłoby gdyby Dom Narodowy był znów tym miejscem organizacji pozarządowych - byłby prawdziwym domem kultury
OdpowiedzUsuńBardzo dobra analiza problemu - jak to się mówi w punkt.
OdpowiedzUsuńJezu, ile tu jest przekłamań w tym tekście.
OdpowiedzUsuńStarałem się pisać rzetelnie, ale jeśli są jakieś nieprawidłowości to proszę o korektę.
Usuń