Wybory samorządowe już na półmetku, znamy składy rad gmin, powiatów i sejmiku śląskiego, znamy też część nowych wójtów i burmistrzów. W niektórych miejscowościach musimy jednak jeszcze raz pójść do urn żeby wybrać włodarza na najbliższe cztery lata. Tak też jest w Cieszynie gdzie obecnie panujący burmistrz będzie rywalizował z Ryszardem Macurą, który zwyciężył w pierwszej turze głosowania.
Kampania trwa, każdy z kandydatów stara się przekonać do siebie swoich wyborców, ale poza spotkaniami, plakatami czy ulotkami silnie działa też przekaz podprogowy, a plotki, domysły i spekulacje stają się tematem burzliwych dyskusji częściej niż same programy wyborcze.
Chcąc być w porządku z sobą samym i zaprezentowaną tu dwa tygodnie temu własną analizą wszystkich kandydatów na burmistrza, zdecydowałem się oddać swój głos na pana Ryszarda Macurę, ale prezentując swoje zdanie wśród znajomych spotkałem się z różnymi wątpliwościami jakie ich nachodzą kiedy z różnych źródeł słuchają opinii o tym kandydacie. Postanowiłem więc spotkać się z nim osobiście i zadać kilka najbardziej nurtujących mnie pytań. Spotakanie udało się zorganizować, w związku z czym prezentuję treść przeprowadzonej rozmowy:
Jakie ma pan pomysły
na to żeby młodzież wyjeżdżająca z Cieszyna na studia wracała tu po ich
ukończeniu zamiast zostawać w większych miastach?
Ryszard Macura: Najważniejszym wyzwaniem jest to, aby młodym zapewnić perspektywę
znalezienia miejsc pracy. Stąd akcent położyliśmy na otwarcie się na przedsiębiorczość
i myślimy o tym, aby pozyskiwać inwestorów. Przede wszystkim jednak chcemy troszczyć
się o tych, którzy już ten biznes tutaj założyli. Ja osobiście uważam, że najstabilniejsza
sytuacja dla każdej społeczności lokalnej to taka, gdy ma ona lokalnych
przedsiębiorców, którzy tworzą potrzebne miejsca pracy, a jednocześnie sami się
wzbogacają. Chciałbym też więc, aby młodzi ludzie mogli przyjeżdżać do Cieszyna
ze swoimi pomysłami i mogli zakładać tu firmy, ich właśnie chciałbym objąć
szczególnym zainteresowaniem i najwyższym szacunkiem.
Oczywiście wyobrażam to sobie również w ten sposób, że
powinniśmy młodych ludzi wiązać z naszą miejscowością już wcześniej, zanim
wyjadą stąd na studia. Mam tu na myśli różne przedsięwzięcia w zakresie imprez
zarówno kulturalnych jak i sportowych, które będą w młodzieży budzić dobre
skojarzenia i powodować, że ci ludzie będą chcieli tu wracać. Do tego jeszcze
dochodzi problem infrastruktury. Kiedy zapewnimy młodym łatwy i tani dostęp do
opieki medycznej, opieki nad dziećmi, do dobrej edukacji, sprawnej komunikacji,
wtedy wiele z tych osób pomyśli „może i wielkie miasto ma też swoje zalety, ale
tutaj mi się wygodnie żyje i tu przyzwoicie zarabiam”.
To są właściwie takie dwa podstawowe punkty: praca i
sprawnie zorganizowane całe otoczenie, całe środowisko życia.
Czy ma pan jakiś radykalny pomysł na to żeby pokonać w Cieszynie
problem skomunikowania miasta z dużymi polskimi aglomeracjami w sytuacji kiedy
kolej u nas praktycznie już nie istnieje, a połączenia autobusowe też
pozostawiają wiele do życzenia?
Ryszard Macura: W tej dziedzinie chcemy oczywiście zdać się na współpracę z
firmami prywatnymi, które już tutaj funkcjonują. Jestem przekonany, że
chociażby to połączenie z Katowicami obsługiwane w tej chwili przez firmę bus
brothers, to kwestia wynegocjowania odpowiednich warunków, dzięki którym można
byłoby również zapewnić połączenia w mniej obleganych godzinach porannych czy
nocnych.
Nie rezygnowałbym również z myślenia na temat połączeń
kolejowych, chciałbym zaprosić do rozmów wybranych radnych sejmiku śląskiego i
specjalistów zajmujących się transportem kolejowym, przez co moglibyśmy ocenić
na ile mamy możliwość odbudowania połączenia kolejowego z Bielskiem czy innymi
miejscowościami. Być może po takim rachunku okaże się, że jest to zadanie zbyt
kosztowne i nie stać nas na to, ale moim zdaniem warto takie rozmowy podjąć i spróbować
pozyskać środki zarówno z samorządu województwa śląskiego jak i z funduszy zewnętrznych.
Najpierw jednak musimy mieć dokładną kalkulację kosztów budowy tej linii i jej
utrzymania, dlatego stawiam sobie za cel zorganizowanie takiej konferencji
jeszcze w roku 2015 i przygotowanie jej fachowo.
Ponadto czeka nas w 2015 ustalenie powiatowego planu
transportu drogowego i to jest rzecz, której też nie możemy przespać. Będziemy
tu współpracować z powiatem i wszystkimi sąsiednimi gminami tak, żeby w miarę
możliwości mieścić się w rachunku ekonomicznym, a jednocześnie zabezpieczyć
wszystkie potrzeby mieszkańców.
Co w takim razie pan myśli o stworzeniu linii autobusów miejskich
łączącej Cieszyn z Czeskim Cieszynem?
Ryszard Macura: Miałem okazję już o tym wspomnieć w jednym z wywiadów.
Przekazano mi informację, że już toczą się rozmowy na ten temat i jeżeli idą
one w dobrym kierunku, to cieszyłbym się, gdybym mógł ten temat dokończyć.
Jeśli natomiast realizacja jest jeszcze zbyt daleka, to zapewniam, że te
działania przyśpieszymy i na pewno jest to zadanie, które chcemy wykonać.
Wiele osób w codziennych rozmowach na temat
ewentualnego oddania na pana głosu wyraża swoją obawę względem faktu, że jest
pan mocno związany ze środowiskami organizacji katolickich przez co Cieszyn
przez pana zarządzany mógłby się stać miejscem z narzuconym radykalnie katolickim
dyskursem. Czy jest pan w stanie uspokoić te obawy jakie wyrażają ludzie
wyznania luterańskiego, innych mniejszych społeczności religijnych, osoby
niewierzące czy nawet ludzie deklarujący się jako katolicy, ale praktykujący w
umiarkowanym, wybranym dla własnych duchowych potrzeb stopniu. Czy Cieszyn
zarządzany przez pana nie stanie się miejscem nadmiernie religijnym?
Ryszard Macura: Powiem wprost, nie widzę takiego zagrożenia, a najlepiej
wiedzą o tym Ci, którzy mieli okazję się ze mną spotykać. To jest kwestia
pewnych wyobrażeń i stereotypów, ale od niemal dwudziestu lat jestem w tym
środowisku i współdziałając z ludźmi w różnych sytuacjach raczej skupiam się na
tym jakimi są fachowcami, z jakim zaangażowaniem podchodzą do działania, na ile
rzetelnie każdy myśli o tym co robi i na ile jest uczciwy, a o tym jakiego kto
jest wyznania zazwyczaj nawet nie rozmawiamy. Jeśli więc miałbym zostać
burmistrzem, to właśnie to będzie miarą
jaką chciałbym stosować w dobieraniu sobie współpracowników czy działaniu dla
społeczności miejskiej, patrzeć kto jakie ma predyspozycje zawodowe i jakie
ludzie mają względem urzędu oczekiwania, nie kierować się kluczem wyznania tylko
respektować przekonania wszystkich.
Sprawy religijne są też o tyle ważne, że uważam je za
bliskie wielu ludziom i chciałbym szanować wszystkie społeczności mieszające
się w codziennym życiu naszego miasta, bo przecież byłbym burmistrzem
wszystkich mieszkańców Cieszyna. Przed nami są dwa ważne wydarzenia religijne, które poza
swoim celem duchowym mogą być także dużą promocją dla naszego miasta w Europie
i świecie. Dla kościoła katolickiego będą to Światowe Dni Młodzieży, a dla
kościoła ewangelicko-augsburskiego będzie to pięćsetlecie reformacji jakie
będzie obchodzone w roku 2017. Myślę, że oba te wydarzenia powinniśmy
wykorzystać wielowymiarowo, zarówno jako czas przeżyć duchowych, ale też jako
szansę zaprezentowania odwiedzającym nas gościom i mediom, że jesteśmy miastem
przyjaznym, otwartym na turystów, w którym przenika się kilka wyznań czy nawet
narodowości, a nie jest to w żadnym stopniu źródłem sporów czy konfliktów.
Rozmawiając z ludźmi o pańskiej kandydaturze
spotkałem się z pogłoskami, że chciałby pan dążyć to tego aby lokale
gastronomiczne były w Cieszynie zamykane najpóźniej o godzinie 22. Czy potwierdzi
pan te słowa?
Ryszard Macura: Nigdy mi coś takiego nie przyszło do głowy, ale też kilka
dni temu usłyszałem te pogłoski od znajomych i zapewniam, że są one
nieprawdziwe. Jeśli Cieszyn ma być miastem turystycznym, to musi być otwarty
również na ludzi preferujących rozrywkę nocną, którzy chcą w godzinach
wieczornych czy nocnych iść się spotkać ze znajomymi i się pobawić. Oczywiście
nie chcemy chyba powstawania głośnych dyskotek w dzielnicach mieszkaniowych, a
raczej stworzenia strefy w mieście gdzie działalność nocnych lokali będzie zaspokajała
potrzeby ludzi korzystających z takiej rozrywki i lubiących dobrą muzykę.
Miasto powinno być otwarte dla wszystkich, również dla tych, którzy chcą
korzystać z jego uroków nocą.
Na koniec pytanie
trochę osobiste. Ma pan bardzo cieszyńskie nazwisko, czy mogę przez to
rozumieć, że pochodzi pan z rodziny mającej tutaj swoje korzenie, że jest pan
jak się to mówi „stela”?
Ryszard Macura: Tak, moja rodzina od pokoleń związana jest ze Śląskiem
Cieszyńskim, chociaż przemieszczała się trochę na przestrzeni lat. Mój
pradziadek żył tutaj w Cieszynie, babcia przez część swojego życia w
Goleszowie, ja sam urodziłem się w Wiśle, moje wczesne dzieciństwo to
miejscowość Równia, potem Skoczów, a od lat blisko dwudziestu jestem związany
bezpośrednio z Cieszynem, tutaj też chodziłem do szkoły średniej w Technikum
Mechaniczno-Elektrycznym. Tak też byłem rozpoznawalny w Polsce. Pamiętam taką sytuację z Lublina, gdzie studiowałem. Wracając kiedyś
nocą na stancję, spotkałem żołnierza, który zaledwie po chwili mówi mi, że na
pewno jestem ze Śląska, bo słychać to w mojej mowie. Więc jak widać nie tylko
nazwisko, ale też akcent mnie zdradza. Czuję się z tą ziemią związany, ale nie
czynię też z tego powodu do wywyższania się i z wielkim szacunkiem podchodzę
również do żyjącej tu ludności napływowej, wiedząc, że zarówno ludzie „stela”
jak i „nie stela” wnieśli i nadal wnoszą w Cieszyn wiele dobrego. Raczej więc
pochodzenie staram się traktować jako
element luźnych rozmów, tradycji czy zwyczaju, ale nie wartościowania człowieka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz