czwartek, 3 marca 2016

PIERWSZE URODZINY BESKITU



   Beskit Cieszyński 43400 przyszedł na świat 29 lutego 2012 roku czyli swoje pierwsze urodziny obchodził dopiero teraz po czterech latach jak to wszyscy urodzeni w tym wyjątkowym dniu w roku mają w zwyczaju.

   Były to wesołe i zarazem ciężkie czerty lata, w ciągu których grono fanów tego szlachetnego serwisu uzyskało liczbę ponad czterech tysięcy osób i stale rośnie mimo tego iż regularnie wyrzucam z niego i blokuję dostęp wszystkim złośliwcom, którzy swoje odmienne zdanie na omawiane tematy próbują forsować poprzez sypanie deszczem inwektyw, a na merytoryczne argumenty są nieczuli.

   Pierwsze teksty BC43400 były odrobinę inne niż dzisiejsze, zupełnie nie zwracałem w nich uwagi na formę pisania, bez podziału na akapity, bez dbałości o estetykę tekstu, pisane na szybko i emocjonalnie. To dzięki uwagom i sugestiom czytelników mój styl przekazywania informacji ewoluował przez cały ten czas i mam wielką nadzieję, że będzie ewoluował nadal.

   Poruszane tematy też bardzo często wychodziły z waszej inicjatywy i zmuszały mnie do zainteresowania się obszarami życia społecznego, które dotychczas były mi obce. W skrzynce odbiorczej BC ma zapisane kilkaset wiadomości napisanych właśnie przez was, w których zarówno sugerujecie mi tematy do kolejnych tekstów jak i oceniacie poprzednie, krytykujecie czy proponujecie współpracę. Dzięki takiemu kontaktowi udało mi się zawiązać ciekawe znajomości z wieloma z was i poszerzyć grono osób witanych z uśmiechem i pozdrawianych na ulicy bądź przy kawiarnianych stolikach. Dziękuję wam za to bardzo i przepraszam jednocześnie tych, na których pytania czy propozycje z różnych powodów nie udało mi się odpowiedzieć.

   Najbardziej są chyba miłe wszystkie wyrazy sympatii płynące od osób mieszkających w miejscach odległych od Cieszyna i szeroko rozumianego księstwa. Pisząc o sprawach lokalnych i kierując się troską o nasz region i jego społeczność zawsze jestem dumnym Cieszyniakiem kiedy widzę, że dziejące się u nas mniej i bardziej ważne sprawy są też śledzone przez naszych braci, którzy z różnych powodów opuścili Ziemię Cieszyńską, ale nadal obserwują jej życie na ekranach swoich komputerów w Londynie, Berlinie, Dublinie, Paryżu, Warszawie, Wiedniu, Pradze, Krakowie, Nowym Jorku, Mediolanie i innych miastach na chyba wszystkich kontynentach.

   Czasami słyszę jednak zarzuty, że moje pióro złagodniało i nie potrafię już tak bezkompromisowo odnosić się do kontrowersyjnych spraw jakie dzieją się wokół mnie. Rozumiem te zarzuty i czytając swoje teksty z pierwszego roku działalności rzeczywiście widzę tam znacznie więcej swojej determinacji w forsowanych racjach. Jest to jednak głównie efektem wiedzy jaką przez te cztery lata udało mi się posiąść. Pozornie wiele rzeczy wydaje się prostych i łatwo nam sądzić ludzi zarzucając im takie czy inne winy, zaglądając jednak głębiej w eksplorowane tematy otwierają się nam szerzej oczy na wątki, których z zewnątrz nie widać. Żeby więc nie skrzywdzić niewinnych osób i nie napisać czegoś za co w przyszłości będzie się trzeba wstydzić, lepiej nie być nieokrzesanym awanturnikiem tylko zapoznać się ze wszystkimi aspektami problemu i publicznie przedstawić stanowisko bardziej wyważone i przemyślane. Wtedy często może się okazać, że znienawidzeni wcześniej i pozornie najgorsi z najgorszych wrogowie wcale nie są tacy źli jak się wydawało, a Ci wszyscy przemili ludzie poklepujący Cię po ramieniu są tylko interesownymi klakierami wykorzystującymi Cię do własnych, niekoniecznie szlachetnych celów.

   Najlepiej taką lekcję pobiera się wtedy gdy pojawi się powód do skrytykowania działań osoby, którą dotychczas się tylko chwaliło. Człowiek prawy taką krytykę powinien przyjąć, ustosunkować się do niej i albo wytłumaczyć jej bezzasadność, albo zmienić swoje dotychczasowe postępowanie. Często jednak taka krytyka kończy się utratą sprzymierzeńca i kolejną wojenką, w której trzeba stanąć po przeciwnej stronie barykady niż swoi dotychczasowi pochlebcy, którzy nagle postawili na ignorancję podobną do tej, jaką wcześniej wspólnie zarzucaliśmy swoim adwersarzom.

   Tak czy inaczej poruszanie się wśród tych meandrów życia społecznego i towarzyskiego to ciekawe wyzwanie jakiemu warto stawiać czoła nawet za cenę brnięcia pod prąd ludzkiej pazerności, interesowności i szeroko rozumianemu sekciarstwu. Czasami taka postawa spotyka się w konsekwencji z bardzo przyjemnymi, nieoczekiwanymi efektami owocującymi w naprawienie czegoś zepsutego bądź w nawrócenie kogoś na dobrą drogę, a czasami po prostu nawet pozorna przegrana jest w rzeczywistości zwycięstwem polegającym na wyniesieniu własnej uczciwości ponad towarzyskie układy.

   Pokusy są jednak na każdym kroku, duża liczba czytelników i ich wysokie zaufanie przyciągają wszelkiej maści intrygantów i karierowiczów, którzy za pośrednictwem nośników medialnych chcą ugrać uknuty przez siebie plan. Cnotą byłoby więc umieć skutecznie takich ludzi omijać i nie dać się pokonać pokusom przez nich oferowanym. Wydaje mi się, że póki co raczej się to udawało na BC43400 i mam nadzieję, że będzie tak nadal czego z całego serca sobie, beskitowi, a także wam wszystkim czytelnikom życzę.

PS. Przyjęcia urodzinowego jeszcze nie było, ale zrobię wszystko żeby odbyło się i mimo lekkiego opóźnienia zgromadziło grono największych fanów BC43400