poniedziałek, 31 marca 2014

NOWY KANDYDAT NA BURMISTRZA CIESZYNA


Kontrowersyjna swego czasu w Polsce postać, ale w Cieszynie zawsze ciepło odbierany przedsiębiorca, filantrop i wizjoner. Człowiek, który wiele zrobił dla naszego miasta, radny pierwszej kadencji rady miasta Cieszyna (1990-1994), a w 1991r. dziewiąty na liście 100 najbogatszych Polaków, laureat Nagrody Kisiela. Teraz niczym feniks z popiołów powraca nad Olzę by ubiegać się o fotel burmistrza miasta. Po kilku miesiącach konsultacji z przedsiębiorcami, działaczami społecznymi i mieszkańcami miasta, gotowy do konfrontacji z obecnie panującym w ratuszu układem, przygotował program wyborczy mający uwiarygodnić jego osobę w oczach cieszyńskich wyborców. Tylko Beskit Cieszyński 43400 dotarł do człowieka, który może stać się najsilniejszą kartą w listopadowej rozgrywce o zarządzanie miastem. Znany Cieszyniakom dawny prezes Art-B zgodził się odpowiedzieć na kilka naszych pytań.

BC43400: Dzień dobry, miło mi pana widzieć na cieszyńskim rynku w taki słoneczny dzień, ale przyznam szczerze, że nie spodziewałem się pańskiego powrotu z wielkiego świata na naszą prowincję, a już tym bardziej nie spodziewałem się pańskiej osoby na liście kandydatów na burmistrza miasta.

B.Bagsik: Dzień dobry panu, wielki świat i prowincja to bardzo skrajne słowa, które czasami źle rozumiemy. Przytłaczający nas ogrom spraw związanych z polityką w Warszawie jest w gruncie rzeczy tym samym co polityka lokalna w takim mieście jak Cieszyn, po prostu tam wchodzą w grę większe pieniądze i więcej osób chętnych na ich zdobycie, przez ten fakt załatwienie czegokolwiek przez polityka wymaga znacznie większych kompromisów i porozumień niż na szczeblu lokalnym, a to prowadzi do takiego stanu jaki obecnie widzimy w Polsce. W Cieszynie natomiast rozwój jest hamowany tylko i wyłącznie przez garstkę urzędników, którzy zasiedzieli się na swoich stanowiskach i mocno się ich trzymają, a rezultaty ich pracy są marne. Za tymi ludźmi nie stoją wielkie grupy finansowe, partie polityczne czy dyplomaci zaprzyjaźnionych państw, tutaj nie trzeba iść na jakiekolwiek kompromisy, tych ludzi można w ciągu kilku tygodni zamienić na młodą krew, na aktywistów chętnych i gotowych na to żeby to miasto postawić na nogi. Dlatego postanowiłem się w to zaangażować.

BC43400: Nie obawia się pan, że zła sława jaką jest pan owiany w Polsce udrudni panu zadanie jakim jest przekonanie do siebie większej liczby wyborców niż pańscy kontrkandydaci?

B.Bagsik: Oczywiście po części może się tak stać, ale z wywiadu środowiskowego jaki robiłem wśród mieszkańców miasta, mój wizerunek jest akurat tutaj dość pozytywny. Wielu ludzi pamięta mnie z czasów kiedy moje spółki dawały dobrze płatne zatrudnienie, kiedy moje telewizory czy magnetowidy Goldstar ArtB wprowadzały do mieszkań pierwszy powiew zachodu po upadku żelaznej kurtyny, a ich ceny były dostosowane do każdej kieszeni w przeciwieństwie do zagranicznego sprzętu, w końcu wielu ludzi pamięta mnie też z czasów wcześniejszych, kiedy to stroiłem pianina i fortepiany chyba wszystkim w okolicy uczniom cieszyńskiej szkoły muzycznej i nie tylko.

BC43400: Jak jednak odniesie się pan do swojej historii życia po roku 1991?

B.Bagsik: Kilka razy pisał pan o tym na Beskicie więc wie pan dobrze, że padłem ofiarą układu politycznego jaki stworzył się w Polsce w nowych realiach systemowych. Niestety wielki biznes to jest gra, w której wygrywają tylko najsilniejsi i najbardziej bezwzględni. Ja postanowiłem zagrać w tą grę i musiałem dostosować się do jej zasad. Skończyło się tak, że silniejsi gracze zrobili ze mnie aferzystę i nawet otarłem się o więzienie. Teraz jednak z czasem, stawianych mi wcześniej zarzutów jest coraz mniej, a obiecuję panu, że przyjdzie taki dzień kiedy zostanę z nich zupełnie oczyszczony. Osobiście jednak w biznes na takim szczeblu bawić się już nie zamierzam, tamten świat jest zbyt mocno zepsuty.

BC43400: Przejdźmy jednak do meritum, proszę ujawnić rąbek tajemnicy i powiedzieć jak pan zamierza ożywić Cieszyn jeśli udałoby się panu wygrać wybory.

B.Bagsik: To nie tajemnica, przecież powiedziałem już, że trzeba zmienić zaledwie garstkę niekompetentnych urzędników i poprawa będzie szybko widoczna. Nie może przecież tak być żeby w zarządzie dróg pracowały głównie osoby spokrewnione z dyrektorem tej instytucji, a Straż Miejska żeby była kierowana przez człowieka znanego głównie z faktu uniknięcia konsekwencji za prowadzenie samochodu w stanie nietrzeźwym. Urzędnik ma być partnerem i pomocną dłonią dla mieszkańca, który płaci podatki na jego pensję, a nie barierą w załatwieniu czegokolwiek, te czasy już powinniśmy mieć dawno za sobą. Jeśli pojawia się taki Słupczyński ze swoim CST to dyrektor cieszyńskiego teatru powinien się dwoić i troić żeby próby i przedstawienia tej grupy odbywały się właśnie tutaj, a nie w Skoczowie. Dyrektor MOSiR czy ktokolwiek w ratuszu odpowiedzialny za sport powinien zadbać o to żeby piłkarze wyszkoleni przez Piasta mieli możliwości realizować się sportowo w Cieszynie, a nie w Puńcowie, Zamarskach, Hażlachu czy drużynie ASPN grającej w amatorskiej lidze w Czeskim Cieszynie, przecież większość naszych najlepszych wychowanków opuszcza nasze szeregi.

BC43400: Dlaczego więc pańskim zdaniem dotychczasowe władze nie zmieniły osób piastujących te stanowiska?

B.Bagsik: Jakby to powiedział Kubuś Puchatek, "bo to są krewni i znajomi Królika". Przecież to są wszystko ci sami ludzie, których ja pamiętam z 1990 roku, a niektórzy z nich już wtedy siedzieli dobrych kilka lat na wysokich stanowiskach. Komitet Obywatelski zdominował wtedy radę miasta, Jasiu Olbrycht stworzył Wspólnotę Dla Cieszyna, a czasy były takie, że ludzie zaczęli się szybko bogacić i nabrali zaufania dla władzy. WDC nabrało pewności siebie i pozwoliło sobie na stworzenie stanowisk dla bliższych i dalszych znajomych, jedni się sprawdzili na tych stanowiskach, a inni nie. Kiedy jednak ktoś znajomy nie zweryfikuje się pozytywnie na swoim stanowisku to ciężko go usunąć bo jest częścią układu popierającego status quo w kolejnych wyborach.

BC43400: ale przecież obecny burmistrz nie ma rodowodu z WDC, a formacja ta nie ma większości w radzie. Dlaczego więc wini ich pan za obecny stan miasta?

B.Bagsik: WDC nie ma większości w radzie, ale razem z radnymi PO już tak, a trzeba pamiętać, że cieszyńskie koło PO również zakładał Janek Olbrycht, jest to więc klon jego własnej organizacji, a układ cały czas pozostaje ten sam. Burmistrz jest spoza tego układu, ale dwaj jego zastępcy reprezentują właśnie WDC i PO przez co mogą rządzić zza jego pleców wiedząc, że on sam nie ma własnego zaplecza w radzie.

BC43400: Jeśli wspomniany przez pana układ jest taki silny to dlaczego potrzebuje się dzielić na dwie organizacje, a na burmistrza nie potrafi przepchnąć swojego człowieka?

B.Bagsik: Ten układ nie jest wcale silny, to kolos na glinianych nogach. Kiedy w miejskiej kasie zaczęło brakować pieniędzy z wyprzedawanych nieruchomości, a zagraniczne sieci handlowe odebrały klientów cieszyńskiemu targowisku to nagle się okazało, że poparcie dla WDC wcale nie jest takie wysokie, dlatego powstała potrzeba stworzenia nowego tworu legitymizującego istniejący stan. Dopełnieniem tego były likwidacje zakładów pracy, bezsilność władz wobec przenoszenia się zarządów Olzy czy Polifarbu do innych miast, a gwoździem do trumny było odejście z Cieszyna festiwalu Romka Gutka czy późniejszego Tauron Nowa Muzyka.

BC43400: Cieszyn dawał Gutkowi 300tys. zł, a Wrocław daje 2 miliony, to jest mocny argument.

B.Bagsik: Na festiwal Nowe Horyzonty przyjeżdża 100tys. uczestników, gdyby każdy z nich zostawił w Cieszynie 20zł to te dwa miliony by się zwróciły, a sam pan wie, że ci ludzie zostawiają znacznie więcej.

Wracając jednak do pańskiego wcześniejszego pytania odnośnie burmistrza. Wie pan dlaczego WDC i PO nie przepchnęło swojego kandydata? Bo im nie zależało, taka jest odpowiedź. Wiedzieli dobrze, że nie są przygotowani do rozpoczynającego się remontu kanalizacji. Przetarg na inwestycję wartą ponad 150 milionów złotych wygrała firma, która wcześniej takiej inwestycji nie prowadziła. Nie wiem jak ten przetarg się odbywał, ale przypuszczam, że "niedopatrzenie" to byłoby tu łagodne słowo. Te wszystkie prace mogły być zamknięte w ciągu jednego sezonu, a trwają już czwarty rok, wszyscy przez to wieszają psy na burmistrzu, za to WDC i PO siedzą spokojnie z tyłu i rządzą. W takim podziale sił można przegłosować wiele niepopularnych rzeczy, pozbyć się nowoczesnego dworca PKS, a nawet doprowadzić do zamknięcia modnego lokalu spod którego hałas przeszkadza w nocy zaprzyjaźnionym działaczom, mówię tu o "Targowej".

BC43400: Dużo pan mówi, o kulturze, "Targowa", Roman Gutek, Nowa Muzyka, ale czy pan potrafiłby teraz obudzić zamarłe życie kulturalne i rozrywkowe Cieszyna, czy tylko pan potrafi krytykować innych???

B.Bagsik: Nie wiem czy będę potrafił, ale doświadczenie mam spore, łącznie z finansowanym przez moją firmę koncertem Guitar Legend w Sewilli gdzie współpracowałem z takimi wykonawcami jak B.B.King, Bob Dylan, Joe Cocker, Keith Richards, Paco de Lucia, Roger Waters i wielu innych. Oczywiście to wszystko gitarzyści, a tacy w Cieszynie nie zwojują wiele, w tym chyba się zgodzimy, ale jest w tym mieście wielki potencjał i można tu zorganizować wiele przedsięwzięć na miarę znacznie szerszą niż lokalny odbiorca.

BC43400: Padł też w naszej rozmowie temat problemu z brakiem dworca autobusowego, w związku z tym mam kolejne pytanie. Czy ma pan jakąkolwiek receptę na uzdrowienie fatalnego stanu transportu publicznego w Cieszynie i połączeń z innymi miejscowościami? Czy takie uzdrowienie jest możliwe?

B.Bagsik: Oczywiście, że możliwe, przecież z wieloma miastami mamy świetne połączenia. Do Pragi jeździ kilkanaście bezpośrednich pociągów każdego dnia, a do Frydka, Ostravy czy Zyliny praktycznie co godzinę coś jedzie, nawet w nocy. Problem jest tylko z nieudolnym molochem jakim jest PKP i z brakiem autobusów po polskiej stronie czemu jest winny właściciel jednej z firm przewozowych, który swoimi sprytnymi zagraniami doprowadził celowo do upadku znienawidzonego przez siebie PKS-u.

BC43400: Wszyscy to wiemy, ale ja pytałem jak pan zamierza to naprawić.

B.Bagsik: Już panu mówię. Tak jak w lokalnej przedsiębiorczości trzeba stawiać na ludzi stela, tak w dużych przedsięwzięciach warto czasami oddać pałeczkę sprawdzonym na światowych rynkach liderom. Ja już przeprowadziłem szereg rozmów z francuską firmą Transdev, znaną do zeszłego roku jako Veolia, która działa i sprawdza się dobrze na wszystkich kontynentach zarówno w zakresie transportu autobusowego jak i kolejowego. Firma ta zatrudnia w polsce 2252 osoby i posiada 889 autobusów, a w Republice Czeskiej 1335 pojazdów i 2298 zatrudnionych osób, a w tym komunikację miejską w Teplicach i co dla nas ważne, również sporo linii przechodzących przez Cieszyn. Jeśli zostanę burmistrzem to mam już prawie gotową do podpisania umowę oddającą tej firmie tabor i połączenia nieopłacalnego dla nas dotychczas MZK, a w zamian narzucającej na przedsiębirocę szereg zobowiązań.

BC43400: Jakich?

B.Bagsik: - zachowanie dotychczasowych linii MZK
- stworzenie całodobowej sieci komunikacji miejskiej obejmującej Cieszyn i Czeski Cieszyn
- odkupienie od PKP nieużywanych torów i uruchomienie szybkich połączeń kolejowych na trasie Cieszyn-Wisła i Cieszyn-Bielsko
- wykonanie na własny koszt remontu i modernizacji dawnego dworca PKP i placu przesiadkowego na Hajduka
- uruchomienie przynajmniej 10 autobusowych połączeń dziennie na trasie Cieszyn-Katowice (Pawłowice, Żory, Łaziska, Mikołów)
- uruchomienie przynajmniej 10 autobusowych połączeń dziennie na trasie Cieszyn-Gliwice (Jastrzębie, Wodzisław, Rybnik)
- uruchomienie przynajmniej 5 autobusowych połączeń dziennie na trasie Cieszyn-Wrocław (Kędzieżyn Koźle, Strzelce Opolskie, Opole)
- uruchomienie przynajmniej 40 autobusowych połączeń dziennie na trasie Cieszyn-Zebrzydowice działających w trybie całodobowym
- uruchomienie połączeń autobusowych na trasie Wisła-Jaworzynka i Wisła-Koniaków zintegrowanych z pociągiem jeżdżącym z Cieszyna do Wisły


BC43400: Jak pan to zrobił, że są gotowi spełnić takie warunki?

B.Bagsik: Każdy przewoźnik byłby gotowy je spełnić, ale barierą jest biurokratyczna machina i brak współpracy ze strony władz chroniących firmy zaprzyjaźnionych cwaniaczków wożących ludzi często w warunkach gorszych niż pan Molin przed wojną.

BC43400: Z tego zo wiem to jednak kwestie transportu należą do powiatu, a wspólnej komunikacji z Czeskim Cieszynem nie da się zrobić bo przepisy międzynarodowe zabraniają, tak mówił burmistrz Swakoń.

B.Bagsik: Mylił się, przepisy są proste, wystarczy wykupić licencję na każdy autobus i dla każdego kierowcy i można jeździć przez granicę ile się chce. Taka licencja jest wydawana od ręki, trzeba tylko zapłacić. Co zaś do władzy starostwa to oni płacą miastu Cieszyn 400tys. zł podatku od nieruchomości za szpital. Wystarczy obiecać im obniżenie tego podatku, a podpiszą wszystkie papiery pozwalające Transdevowi na zaplanowane połączenia. Ja chętnie to załatwię, po to w końcu jest burmistrz żeby pomóc przedsiębiorcy działającemu dla dobra jego miasta.



BC43400: Widzę, że jest pan dobrze przygotowany do kampanii. Zapytam więc jeszcze tylko czy ma pan jakieś swoje osobiste ambicje czy fetysze, które chciałby pan zrealizować w naszym mieście???

B.Bagsik: Tak, wyciąć wszystkie drzewa na wzgórzu zamkowym, absolutnie wszystkie.

BC43400: Chce pan zrobić z miasta betonową pustynię, pozbawić mieszkańców zieleni?

B.Bagsik: Nie, na ich miejsce posadziłbym nawet dwa razy więcej drzew, ale niskopiennych, o wysokości 3-4 metrów. Na takie drzewa jakie tam teraz rosną nie pozwoliłby ani Albert Sasko-Cieszyński, ani żaden inny Habsburg. To są drzewa leśne, a w mieście ma być zieleń miejska. Dla zieleni leśnej mamy lasek miejski i mnóstwo lasów w Beskidach, a wzgórze zamkowe jest przepiękne patrząc zza Olzy, ale żaden turysta go nie widzi bo jest zarośnięte przez korony drzew, których nikt tam nie chciał. To są samosiejki, które rozrosły się poprzez zaniedbania kolejnych władz. Jeśli chcemy przyciągać turystów to musimy eksponować swoje walory, a nie ukrywać je, to mi przypomina starą reklamę Gillette z Paryża i Nowego Jorku, proszę popatrzeć, mam ją w telefonie, każdemu pokazuję.



BC43400: Niech pan jeszcze powie co pan sądzi o pozostałych kandydatach, któregoi z nich się pan obawia najbardziej?

B.Bagsik: Nie obawiam się osobiście żadnego z kandydatów, boję się tylko fortelu jaki może wykonać WDC. Od jakiegoś czasu głośno mówi się w Cieszynie o kandydaturze Mariusza Andrukiewicza, który rzekomo miałby startować właśnie z tego ugrupowania. Zaczerpnąłem sporo informacji na jego temat i jestem przekonany, że jest to bardzo porządny człowiek i na pierwszy rzut oka warty oddania głosu. Jeśli jednak będzie on reprezentował WDC to jego zadaniem będzie pozorne odświeżenie wizerunku tej organizacji, a ostatecznie wszystko zostanie po staremu. Ludzie już zaczęli węszyć ten podstęp i nagle z kręgów związanych z WDC zaczęły dochodzić plotki o wystawieniu kandydatury Włodzimierza Cybulskiego, a dla Andrukiewicza stworzenia rzekomo nowego tworu politycznego, będącego w rzeczywistości kolejnym klonem WDC. Cybulski byłby wtedy skazany na przegraną w pierwszej turze, a WDC miałoby swojego burmistrza wchodzącego pod innym szyldem. Dość chytry plan, wypromowaniem nowej nazwy ma się podobno zająć Michał Paluch, to jest człowiek strasznie pewny siebie, mocno zdeterminowany i bezwzględny. Liczę jednak na to, że Cieszyniacy nie będą chcieli głosować na faceta z Zebrzydowic, a proboszcz Satława i inni księża katoliccy mimo powiązań z władzą nie będą chcieli poprzeć Andrukiewicza jako współdziałającego z lewicowymi organizacjami, żelazny elektorat kościelny powinien raczej zagłosować na Ryszarda Macurę czy Floriana Sikorę.

BC43400: Skąd przekonanie, że Andrukiewicz może działać w porozumieniu z WDC?

B.Bagsik: Przecież prowadzona przez niego fundacja Być Razem nie miałaby prawa istnieć bez środków z miejskiej kasy, a istnieje już chyba ze 20 lat, to są naczynia połączone, wszyscy ze sobą współpracują.

BC43400: Kto więc z pozostałych kandydatów byłby w pana oczach potencjalnie nadającą się osobą na wiceburmistrza gdyby to pan wygrał wybory?

B.Bagsik: Ryszard Macura i Krzysztof Herok, ale i tak uważam, że nie powinno się na takie stanowiska mianować swoich konkurentów z kampanii więc pewnie wybrałbym sobie kogoś zupełnie innego. Mam nawet kilka nazwisk w głowie, ale nie chciałbym ich póki co ujawniać.

BC43400: Nie ukrywam, że urzekł mnie pan swoimi planami, a również otworzył mi pan oczy na wiele spraw. Trzymam więc kciuki i życzę wytrwałości w kampanii oraz powodzenia w czasie wyborów. Dziękuję za miłą rozmowę i do zobaczenia.

B.Bagsik: Ja też dziękuję i pozdrawiam wszystkich czytelników Beskitu oraz cały Cieszyn, do którego zawsze chętnie wracam.

środa, 26 marca 2014

BUS BROTHERS - PRAWIE ŚWIATOWY STANDARD



Temat rzeka. Jechałem wczoraj do Katowic i miałem przyjemność mijać się na trasie kilkakrotnie z pojazdami ekskluzywnej linii transportu publicznego łączącego stolicę naszego Księstwa ze stolicą państwa węgla i stali.

Słowa "ekskluzywny" używam tutaj nie jako synonimu słów "elegancki, luksusowy", ale raczej jako "jedyny, bezkonkurencyjny, wyłączny" bo innym środkiem transportu zbiorowego do Katowic dostać się nie da. (Zupełnie nie biorę pod uwagę pociągu z przesiadką w Bohuminie czy w Czechowicach)

Najlepszym epizodem mojej wczorajszej przygody z tym przewoźnikiem był moment kiedy dogoniłem jedną z zardzewiałych puszek jego taboru jadącą jakieś 110-120km/h w miejscu gdzie było ograniczenie do 70km/h (inna sprawa, że większość z tych ograniczeń jest zupełnie irracjonalnie ustanowiona), a w środku poza miejscami siędzącymi stało dobre kilkanaście osób co zauważyłem jakiś czas później zatrzymując się na czerwonym świetle obok tego krążownika szos.

Też czasami jeżdżę Bus brothersem, ale zawsze obawiam się wtedy o swoje szanse na przeżycie tej podróży. Atmosferę panującą w pojazdach tego konsorcjum świetnie opisał kilka dni temu redaktor Grzesiczak w portalu OX, polecam lekturę.

http://wiadomosci.ox.pl/wiadomosc,26107,utracona-czesc-pasazera-busa.html

wtorek, 25 marca 2014

WIOSENNE KOSZMARY

Nie było w tym roku ostrej zimy, ale początek wiosny mimo tego i tak napawa większość z nas optymizmem i dobrym nastrojem. Wczoraj może nawet trochę się chwilowo ochłodziło, ale budząca się do życia przyroda na każdym kroku przypomina nam, że to już ta pora roku, w której dzień staje się coraz dłuższy.

Podczas wczorajszego spaceru jakoś tak przypadkowo zrobiłem zdjęcie, którego głównym elementem miało być drzewo pokryte różowymi kwiatkami, a które to zdjęcie przeszło później różne metamorfozy.

W nocy jednak śniło mi się, że komuś to przeszkadzało i rano przyjechali smutni panowie i z premedytacją ścięli właśnie to ukwiecone drzewo. Żeby moje zdjęcie nie zaginęło w otchłani internetów to poświęcę mu poranny wpis na blogu z uzupełnieniem o wizję z mojego koszmaru.

Co ten sen oznaczał??? Wydaje mi się, że jego symbolika miała odnosić się do faktu, że jak już w Cieszynie jest coś fajnego to zawsze istnieje obawa, że jakiemuś urzędnikowi to nie pasuje i trzeba to zlikwidować.









niedziela, 9 marca 2014

DZIECKIEM JEST SIĘ TYLKO RAZ, ALE ZA TO CAŁE ŻYCIE

Pamiętacie ostatnią scenę z filmu Kingsajz??? Bohaterowie jadąc pociągiem chwilę po powiększeniu się i zniszczeniu Szuflandii szybko przekonali się, że nadal są maluczcy w ogromie otaczającego ich świata. Ukraińcy niebawem pewnie poczują się podobnie.


Tak właśnie wygląda życie, cały czas staramy się wyskoczyć ponad poziom w jakim żyjemy, ale jeśli nam się to już uda, nagle uświadamiamy sobie, że żadnego awansu społecznego nie osiągnęliśmy.


Na czym więc polega sztuka życia??? Czy należy brnąć na szczyt nawet po trupach i patrząc na piedestał nie zatrzymywać się na pośrednich szczeblach kariery??? Czy może lepiej nie robić nic w kierunku samorozwoju, brać to co życie przyniesie i cieszyć się z małych rzeczy???


Odpowiedź na te pytania nie jest łatwa, a szczęśliwym może siebie nazwać ten, który idąc przez życie potrafi skutecznie wyśrodkować swój stosunek do obu tych skrajnych postaw.


Dlaczego o tym piszę??? Sam nie wiem, ale takie mnie właśnie naszły refleksje kidy odwiedziłem odbywającą się wczoraj i dzisiaj wystawę w domu kultury w Czeskim Cieszynie. Pasjonaci modeli pociągów zaprezentowali tam kilkanaście makiet z miniaturami fragmentów krajobrazu okraszonego infrastrukturą kolejową.


Wystawę odwiedziły tłumy dzieci i dorosłych, chętnych pooglądać kolejki jeżdżące pomiędzy miniaturowymi lasami, budynkami, samochodzikami, sarenkami i liskami. Autorzy makiet koordynowali ruch pociągów i dbali o to żeby nie dotykać delikatnych eksponatów. Za 50kc lub 8zł warto było to zobaczyć. Kto czytał dokładnie beskit ten wiedział, a kto nie wiedział ten może oglądnąć zdjęcia.


Wracając jednak do moich rozważań to cały czas zastanawiam się czy lepiej jest być na łasce Szyszkownika Kilkujadka, czy jednak żyć w świecie gdzie wmawia się nam, że sami decydujemy o swoim losie i udawać, że tak właśnie jest. Czy złudzenie wolności jest lepsze niż jej brak???


Był nawet taki wokalista, który wierząc w wolność wyboru nazwał się Bogiem, ale niewiele później skutecznie targnął się na swoje życie zostawiając swojego syna bez ojca.


Pewnie tylko ja mam tak głęboko idące refleksje podczas oglądania tych maleńkich arcydzieł, ale i tak polecam przejżenie reszty zdjęć, a podczas oglądania polecam piosenkę:
http://www.youtube.com/watch?v=oe7_8jP6Ej8