poniedziałek, 1 kwietnia 2019

BASEN NA UŚ-U W CIESZYNIE MA 27 LAT


   To był piękny dzień, 1 kwietnia 1992, niestety mało osób przyszło tego dnia skorzystać z basenu bo większość Cieszyniaków pomyślała, że to żart na prima aprilis. Basen był bowiem budowany już wiele lat i mimo iż hala sportowa w budynku bardziej oddalonym od głównych pawilonów uczelni oddana była do użytku już w 1988 roku, to basen ciągle stwarzał jakieś problemy i budowa się przeciągała. Jak się jednak okazało, nie był to dowcip i od tego dnia przez okrągłe 27 lat basen służy studentom oraz wielu innym odwiedzającym go ludziom z zewnątrz.


   Przez te wszystkie lata basen nie przechodził większych modernizacji i panujące w tym obiekcie warunki zostały już jakiś czas temu wyprzedzone przez współcześnie oczekiwane standardy, ale z tego co mówią jaskółki to duży remont zbliża się wielkimi krokami. Nie jest to niestety łatwa rzecz bo jest to dość droga inwestycja, finansowana do tego z kilku źródeł więc pogodzenie wszystkich wymagań formalnych jest nie lada wyzwaniem.

   Wbrew modnemu ostatnio powiedzeniu "kiedyś to było" zachwalającemu stare, dobre czasy, udało mi się dotrzeć dzisiaj do planów konstrukcyjnych budynku, na których znalazłem datę projektu... czerwiec 1976 roku. Wychodzi więc na to, że budowa od ukończenia projektu do dnia otwarcie trwała 16 lat, a kto te czasy pamięta, ten się temu nie powinien dziwić. Ciężko było wtedy bowiem o wszystko, samo posiadanie budżetu na inwestycję nie gwarantowało jej zrealizowania, trzeba było jeszcze mieć kontakty żeby zdobyć materiały budowlane, sprzęt, odpowiednio wyszkolone brygady pracowników i przejść wszelkie procedury prawne i biurokratyczne.


   W świetle tych dat oczekiwany od dawna remont pewnie i tak przebiegnie nieporównywalnie szybko, a póki basen działa w starej oprawie to korzystajmy z niego bo niewiele miast wielkości Cieszyna ma tak duży kryty basen, w którym można popływać za 8zł, a zapewne po remoncie, tutaj cena też będzie dwa razy wyższa.


   Dla mnie ten basen zawsze będzie miejscem sentymentalnym bo mój dziadek pracował na UŚ-u jak go budowali, później chodząc do LOTE miałem tu zajęcia z WF-u i co roku zawody szkolne, dziesięć lat po maturze robiłem tu uprawnienia ratownika WOPR, a kolejne dziesięć lat później poszedłem na studia dzienne na UŚ i znowu raz w tygodniu mam tu WF. Mam więc nadzieję, że za następne 30 lat nadal będę mógł korzystać z tego obiektu, do którego mam z domu zaledwie 10 minut piechotą idąc przemiłą okolicą i mijając ogród gdzie czasami biega mój ulubiony pies.

                                                                   POST SCRIPTUM

   Po ukazaniu się tego tekstu dostałem prywatną wiadomość z kręgów bliskich basenowi z wyjaśnieniem jak wygląda sprawa remontu. Otóż całkowity koszt inwestycji przewidziany jest na 12 milionów złotych, a źródła finansowania rozkładają się tak: 3,5mln z ministerstwa, 0,5mln ze starostwa, 1mln z miasta i pozostałe 7mln uczelnia musi dołożyć ze środków własnych. Nie wiadomo więc czy się to uda. Biorąc jednak pod uwagę, że zajęcia uczelniane wypełniają jedynie 20% harmonogramu basenu, a godzin ogólnodostępnych jest dwukrotnie więcej, to widzimy, że obiekt używany jest głównie przez mieszkańców Cieszyna nie będących studentami UŚ. Pozostałe 40% czasu to godziny zarezerwowane przez komercyjne podmioty wynajmujące basen, głównie cieszyńskie licea oraz szkółki pływania i inne firmy organizujące zajęcia z rekreacji w wodzie. Pieniądze z tych godzin to nie jest żaden dodatkowy zarobek dla uczelni, ale wpływ do kasy konieczny do pokrycia kosztów bardzo drogiego w utrzymaniu obiektu jakim jest basen, podobnie zresztą jak większość basenów na świecie. Co więcej uczestnicy tych komercyjnych zajęć to też w znacznej większości nie są studenci, a mieszkańcy miasta. Może więc w świetle tych faktów władze Cieszyna wygospodarowałyby jeszcze coś więcej niż ten skromny milion albo pomogły w pozyskaniu jakiejś dotacji unijnej. Czasy się zmieniają, kiedyś o wszystko było ciężko, dzisiaj wszystko jest dostępne na wyciągnięcie ręki, ale najpierw trzeba mieć z czego za to zapłacić.