piątek, 11 października 2019

CELEBRITY DEATHMATCH !!!!!


 Wielu z was pamięta zapewne ten tytuł, pod którym kryło się prezentowane na MTV show, gdzie plastelinowe figurki znanych ludzi walczyły na śmierć i życie na plastelinowym ringu. Niestety w lokalnej wersji zrobienie takiej animacji byłoby zbyt drogie, a co za tym idzie nieopłacalne, nie znaczy to jednak, że nie możemy przy okazji zbliżających się wyborów zrobić symulacji zapowiedzi takiej walki i prezentacji zawodników wraz z przewidywanym wynikiem. Jeśli chodzi o swój światopogląd to raczej nigdy nie ukrywałem, że bliżej mi do nurtów postępowych, żeby więc nikogo nie faworyzować, pozwolę sobie dzisiaj na przygotowanie symulowanego starcia dwojga konserwatywnych kandydatów. Zapraszam więc do zabawy.


   W lewackim narożniku staje AS lokalnej polityki, były burmistrz Cieszyna, wicewójt gminy Istebna, Ryszard Macura. Pana Ryszarda poznałem dawno temu kiedy był jeszcze dyrektorem liceum katolickiego, a ileś lat później miałem przyjemność uczestniczyć w kilku organizowanych przez niego spotkaniach dla młodzieży w Domu Narodowym. Okazywał się on wtedy jako człowiek elokwentny, szanujący zdanie innych, empatyczny i otwarty na współpracę. Dałem mu kredyt zaufania i poparłem go w drugiej turze wyborów w 2014 roku żeby nie dopuścić do drugiej kadencji jego poprzednika. Nie spodziewałem się, że może on tak zawieść swoich wyborców i doprowadzić do własnej klęski w wyborach kolejnych. Nie spodziewałem się też, że za jego kadencji dyrektorką liceum Osuchowskiego zupełnie przypadkiem zostanie jego żona, na co burmistrz oczywiście nie ma żadnego wpływu. Nie zarzucano mu wtedy niegospodarności czy budowania układów, zarzucano mu za to ciche poparcie dla PiS, którego on jako kandydat na burmistrza się wypierał. Nie wstydził się swoich kontaktów z kościołem katolickim i konserwatywnych poglądów, ale pod prawicowym wtedy programem będącego wówczas w opozycji PiS, nie podpisywał się. Dzisiaj PiS jest u władzy i dała się ta partia już dobrze poznać jako twór działający pod płaszczykiem prawicowości przedstawianej w karykaturalnej formie w kwestiach obyczajowych, a w rzeczywistości stosujący w polityce gospodarczej takie krótkowzroczne i populistyczne praktyki, jakie zazwyczaj zarzuca się nieudolnym i koniunkturalnym partiom reklamującym się jako lewicowe. Taki stan rzeczy nie przeszkadza panu Macurze kandydować z listy tej partii.



   W prawackim narożniku dumnie prezentuje się Gabriela Lazarek, która pozazdrościła PiS-owi miesięcznic smoleńskich i aby być jeszcze bardziej ortodoksyjna w swoich działaniach postanowiła organizować na cieszyńskim rynku dziennice obnażające nieudolność i zły efekt każdego ruchu jaki ta partia i utworzony przez nią rząd wykona. Będąca głosem prostego ludu, zwykła fryzjerka z Cieszyna, spontanicznie i oddolnie przez kilka lat codziennie o siedemnastej, niezależnie od pogody wychodzi na cieszyński rynek i z mniejszą lub większą liczbą swoich zwolenników krytykuje każdą decyzję rządu zapewniając przez długi czas, że nie jest działaczką współpracującą z PO, Nowoczesną, KOD-em czy jakąkolwiek inną organizacją tworzoną przez te same elity, skompromitowane dwoma kadencjami rządów uprawiających politykę korzystną dla wolnorynkowych działań wielkich ponadnarodowych korporacji. Nie chciałbym wierzyć w głosy przeciwników pani Lazarek, którzy sugerują, że za swoje protesty dostaje ona jakieś wynagrodzenie bo zupełnie poważnie szanuję jej determinację i zawziętość w prowadzonych działaniach i ufam, że przynajmniej na początku były one spontaniczne. Dowiedziałem się jednak dzisiaj, że od jakiegoś roku nie prowadzi już ona salonu fryzjerskiego więc nie wiem z czego się utrzymuje.


AND THE WINNER IS.....

   Pani Gabriela kandyduje z miejsca szóstego na liście Koalicji Obywatelskiej, a według moich przewidywań lista ta uzyska w naszym okręgu dwa, maksymalnie trzy mandaty. Wątpliwe więc żeby to ona się dostała.
   Pan Ryszard kandyduje z miejsca siódmego na liście Prawa i Sprawiedliwości. a według moich przewidywań lista ta uzyska w naszym okręgu cztery, a może pięć mandatów. Wątpliwe jest więc również żeby on się dostał.
   Oboje kandydaci nabiją jednak głosów swoim kolegom i koleżankom z list wyborczych, którzy może później jako parlamentarzyści będą o tym pamiętać kiedy ich dyskretne rady będą pomocne przy różnych decyzjach związanych z obsadzaniem różnorakich stanowisk.
   Kto jednak nie powinien mieć problemów z uzyskaniem mandatu to starający się o reelekcję senator Tadeusz Kopeć, który dzięki swym umiejętnościom i inteligencji potrafi odnaleźć się w każdej rzeczywistości. Już w czasach PRL był bardzo ceniony przez kolegów z PZPR jako dobry i lojalny towarzysz, jego poselskie kadencje z ramienia Platformy Obywatelskiej też były udane i obfite w sukcesy, a kiedy przeszedł z PO do PiS i wystartował z hasłem "wierny swoim zasadom" to wyborcy też bez problemu oddali na niego swoje głosy. Jeśli kiedyś w przyszłości partia Korwin będzie u władzy to jestem pewien, że pan kopeć również dumnie zasiądzie u boku prezesa Mikke.
Jeśli ktoś wątpi jeszcze w jego siłę to przypominam, że pan senator jest też świetnym budowniczym, wyśmienicie jeździ na nartach, gra w piłkę nożną i realizuje się niczym Vladimir Putin w wielu innych aktywnościach jak na prawdziwego mężczyznę przystało ;) No i oczywiście kocha dzieci i środowisko naturalne.








POSUMOWANIE




Nie zgadzam się z Twoimi poglądami, ale po kres moich dni będę bronił Twego prawa do ich głoszenia.

Tekst miał charakter żartobliwy i myślę, że nikt z opisywanych kandydatów nie będzie mi miał go za złe bo przecież każdemu z was trojga życzę żebyście się dostali i mogli razem jeździć sobie do Wawki pendolinem za darmoszkę, w sumie tego będę wam najbardziej zazdrościł jak wygracie.

   Jeśli zaś o mnie chodzi to najprawdopodobniej zagłosuję na lewicę bo chciałbym żeby geje mogli w końcu adoptować dzieci. Nie wiem jak wy, moi drodzy czytelnicy, czy macie swoich faworytów czy nie. Ja w kilku poprzednich wyborach nie wiedziałem na kogo głosować więc żeby się jakoś przydać swojej okolicy to zawsze chodziłem w dniu wyborów do lasu zbierać śmieci. Jeśli więc i wy mielibyście tym razem nie głosować to polecam taki wariant, byłem dzisiaj na grzybach w Malince i powiem wam, że butelek i puszek widziałem sporo. Tymczasem kończę bo jest piątek i zaraz minie godzina 21:37 więc trzeba będzie iść gdzieś w miasto zaznaczyć swoją obecność przy barze lub na parkiecie.

90 LAT KOPERNIKA I POLITYKA


Mikołaj Kopernik wielkim człowiekiem był, ale też był niepokorny. W czasach jego życia wstrzymanie słońca i ruszenie ziemi było dość odważnym gestem bo kościół katolicki miał wtedy jeszcze wolną rękę jeśli chodzi o mordowanie ludzi w najokrutniejsze sposoby, a przecież jak wszem i wobec wiadomo, dla tej zacnej organizacji, wszelkie postępowe teorie są niewygodne. Na szczęście jednak astronom z Torunia nie podzielił losów Jana Husa czy Giordano Bruno i udało mu się umrzeć w naturalny sposób.

W Cieszynie działa z tej okazji liceum ogólnokształcące pod jego imieniem, które dumnie obchodzi dzisiaj swój jubileusz 90 lat istnienia. Nie wiem czy cały czas działało ono pod tą nazwą czy pod inną, ale nazewnictwo jest na drugim planie przy tak zacnym wieku. W czasach kiedy ja byłem w wieku licealnym i chodziłem do ledwo powstałego wtedy LOTE to Kopernik był dla naszej szkoły wzorem do naśladowania. Pozornie rywalizował z Osuchowskim o pozycję wynikającą z większej liczby absolwentów, którzy dostali się na dobre studia, ale jednak samo słowo "Koper" wiązało się z pewną elitarnością, którą my chcieliśmy przejąć. Chodziła tam większość dzieci lekarzy, prawników, burmistrzów i innych zacnych mieszkańców regionu, chodziły tam dziewczyny wygrywające konkursy Miss Podbeskidzia i chłopaki mające otwarty rachunek na barze w Jazz Clubie i Dziupli w Czeskim Cieszynie, a do "Osucha" z bardziej wyrazistych postaci to uczęszczali tylko koszykarze grającego wtedy w drugiej lidze "Piasta" no i Krystian Legierski, który dopiero kilka lat później miał stać się sławny. Z tego co pamiętam to Halina Mlynkova nie chodziła do Osucha tylko do liceum dla pielęgniarek działającego w tym samym budynku.

Wracając jednak do Kopera to prawdziwą wartością tej szkoły nie byli uczniowie, a nauczyciele. "Kosy" starej szkoły polskiej edukacji, które swoją surowością i bezkompromisowością połączoną z obszerną wiedzą i talentem do jej przekazywania, gwarantowały każdemu uczniowi, że jak przebrnie do matury i dostanie dobrą ocenę na świadectwie, to egzamin dojrzałości będzie dla niego tylko formalnością, a później dostanie się na jakąkolwiek uczelnię będzie chciał. Takie nazwiska jak Dordowa, Pakońska czy Gawlikowska do dzisiaj zapewne wśród wielu budzą zarówno podziw, szacunek, ale też zimny pot i dreszczyk niepewności jaki pojawiał się przed wystawieniem oceny.

Dzisiaj z okazji jubileuszu odbyła się w cieszyńskim teatrze uroczysta gala, w której brał udział nawet były premier Jerzy Buzek, którego ktoś bliski (chyba ktoś z rodziców) chodził swego czasu do tej szkoły. W świetle jego obecności fajnie wyglądało wystąpienie Stanisława Kubiciusa, przewodniczącego rady powiatu cieszyńskiego, który absolwentom tej szkoły znany jest jako dobry i ceniony nauczyciel chemii. Z tego co mówił wynikało, że teraz jest fajnie bo zlikwidowano gimnazja, a wcześniej jak były gimnazja to nie było fajnie. Buzkowi musiało być odrobinę głupio bo to przecież jego rząd doprowadził do utworzenia gimnazjów. Nie wiem czy ta wypowiedź była ukłonem w stronę PiS bo ja pana Kubiciusa raczej pamięta z lewej strony sceny politycznej (chyba SLD), ale przecież w dzisiejszych czasach droga z SLD do PiS nie jest daleka, a pan Buzek przecież też nie ma się czego wstydzić bo on tylko wykonywał polecenia prezesa Kaczy..., przepraszam, Krzaklewskiego. Tak czy inaczej przecież nikt nikomu nie będzie niczego rozpamiętywać na kilka godzin przed ciszą wyborczą bo ludzie i tak w końcu zagłosuję pod wpływem emocji, a nie zdrowego rozsądku. No i oczywiście żadna obecność ani wystąpienie na tym pięknym jubileuszu nie miały mieć wydźwięku politycznego, w końcu przy takiej okrągłej rocznicy wybory przechodzą na drugi plan. ;)

P.S. Z okazji jubileuszu trwa też remont elewacji zewnętrznej budynku szkoły, która od teraz będzie miała odrobinę inny odcień niż poprzednio. Są w Cieszynie środowiska, które mógłbym nawet nazwać eksperckimi w tej dziedzinie, a które oceniają dobrany kolor jako brzydki, a używając cytatu, nawet "majtkowy". Co wy o tym sądzicie, moi drodzy czytelnicy? Zapraszam do kulturalnej dyskusji.