sobota, 18 stycznia 2014

DRZEWA NAD OLZĄ


W ciągu ostatnich kilku dni cieszyński internet huczy o wycince drzew nad Olzą na odcinku pomiędzy Mostem Przyjaźni, a Mostem Wolności. Obszerny tekst opisujący całą sytuację pojawił się na gazecie codziennej:
 http://gazetacodzienna.pl/artykul/gospodarka/wielka-wycinka-drzew-wzdluz-olzy-mieszkancy-protestuja-i-podpisuj-petycje

Kto chce wiedzieć jeszcze więcej może dołączyć się do specjalnie założonej na fejsbuku grupy Těšínské stromy:
https://www.facebook.com/groups/1437963486436238/

Można też podpisać się pod petycją żeby drzewa nie były wycięte:
http://www.petice24.com/pro_zachovani_stromu_v_ceskem_tesine


Ja sam nie wiem co o tym sądzić, są dwie strony medalu. Cenię sobie zieleń miejską i tereny rekreacyjne, ale z tego co oficjalnie jest podane to charakter nabrzeża nie zmieni się, a prawdopodobnie w miejsce ściętych drzew zostaną zasadzone nowe, które będą się lepiej komponowały z planowanymi inwestycjami mającymi na celu ułatwić mieszkańcom spędzanie wolnego czasu. Z drugiej jednak strony ludzie nie robiliby tak szeroko zakrojonej akcji w obronie tych drzew gdyby sprawa nie była niepokojąca. Jeśli macie jakieś informacje, które pomogą rozwiązać moje dylematy, śmiało możecie pisać.


P.S. Swoją drogą trzeba też przyznać, że mamy tu niezły paradoks. Zazwyczaj jest tak, że człowiek chce ściąć drzewo w swoim ogrodzie i napotyka trudności ze strony urzędów, tym razem to urzędnicy chcą ściąć drzewa, a ludzie robią im problemy. Role się odwróciły ;)

piątek, 17 stycznia 2014

CO DO CZEGO W ROSSMANIE




Byłem dzisiaj na zakupach w dawnym hotelu Austria i zauważyłem pewną prawidłowość, większość produktów w tego typu sklepach ma w nazwie przyimek "do" opisujący zazwyczaj część ciała o jaką mamy dbać używając danego produktu:
- szampon DO włosów
- pasta DO zębów
- chusteczki DO nosa
- patyczki DO uszu
- balsam DO ciała
- krem DO rąk
- lakier DO paznokci
- płyn DO kąpieli
- DO mestos

Jedynie przy rolkach papieru nie jest podane DO jakiej części ciała należy ich używać, napisane jest po prostu "papier toaletowy".

sobota, 11 stycznia 2014

A MÓWI SIĘ, ŻE SIECIÓWKI NAS OKRADAJĄ



Prosta sprawa, musiałem kupić baterie paluszki. Byłem na Głębokiej i była taka godzina, że kioski już zamknięte. Miałem więc do wyboru Żabkę albo Smoka. Myślę sobie tak, lubię tą panią co prowadzi Żabkę na głębokiej, ale kupując u niej daję zarobić również tym panom: 
http://www.zabkapolska.pl/pl/home/o-firmie/wladze-spolki , a oni już mają wystarczająco na dostatnie życie. Jak kupię w Smoku to dam zarobić tylko pani Pęczakowej, która podatki płaci w Cieszynie więc przyczynię się do tego, że kilka groszy nie powędruje w świat.

Poszedłem więc do Smoka, zapytałem o baterie i pani sprzedała mi trzy sztuki GP SUPER w cenie 2,99zł za sztukę czyli zapłaciłem 9zł. Wydawało mi się to dużo, ale trudno, teraz wszystko jest drogie więc może tyle to ma kosztować. 

Minęły dwa dni i okazało się, że muszę kupić jeszcze jedną taką samą baterię, pora dnia była podobna więc kioski znowu zamknięte, tym razem poszedłem do Żabki i o dziwo pani sprzedała mi baterię VARTA za 1,22zł. Coś mi się to wydawało dziwne, poszedłem więc jeszcze raz do Smoka i zapytałem o cenę baterii, dobrze pamiętałem, 2,99zł.

Ja rozumiem, że jedni mają drożej, a drudzy taniej, ale jak są dwa sklepy obok siebie i ten sam produkt jest w jednym prawie trzy razy droższy niż w drugim to jest to złodziejstwo i żerowanie na niewiedzy. Zrozumiałbym jeszcze gdyby to w Żabce było drożej bo centrala może narzucać ceny odgórnie i ajent ma wtedy mało do powiedzenia, ale jak niezależny sklep daje tak oszukańcze ceny to wniosek z tego jest jeden: OD DZISIAJ W SMOKU KUPUJĘ OSTROŻNIE, BARDZO OSDTROŻNIE, A JAK NIE WIEM ILE COŚ ZWYCZAJOWO KOSZTUJE TO BEZPIECZNIEJ IŚĆ DO ŻABKI.

piątek, 10 stycznia 2014

TANDETNE MODERNIZOWANIE MODERNIZMU


W roku 2012 nakładem wydziału promocji Urzędu Miejskiego ukazała się publikacja Przemysława Czerneka "Szlakiem Cieszyńskiej Moderny" przybliżająca nam historię wielu obiektów w naszym mieście powstałych pod koniec XIX i w pierwszych dekadach XX wieku. Pozycję numer 44 zajmuje tam Dom Żołnierza , w którego obszernym opisie autor zaznacza, że szczęśliwym trafem w Warszawie zachowała się do dzisiaj pełna dokumentacja projektowa tego budynku.


Obiekt powstał w latach 1933-35 zaprojektowany przez Alfreda Wiedermanna i wybudowany przez firmę budowlaną Józefa Raszki. Jego bryła zawiera wszystkie elementy architektoniczne awangardy lat trzydziestych XX wieku. Projekt został doceniony i opublikowany w prestiżowym dwutomowym wydawnictwie "Budownictwo Wojskowe 1918-1935" pod redakcją Aleksandra Króla.

W ostatnich latach budynek jednak był mocno zaniedbany i wymagał remontu, ząb czasu było już na nim widać od dawna i w końcu udało się jakoś odnowić elewację. Jakoś??? No właśnie, nijakoś!!!


Jeżeli remontuje się taki obiekt za publiczne pieniądze to warto skonsultować szczegóły z kimś kto się trochę zna na architekturze, a nie kupować farbę taką, na jaką jest akurat promocja w Castoramie. Mamy w Cieszynie środowiska związane choćby z zamkiem, które nie jeden raz okrzykiwały Cieszyn miastem dizajnu, jeśli więc ratusz skąpi funduszy na zatrudnienie miejskiego architekta czy konserwatora zabytków to może właśnie do tych środowisk warto się zwrócić o jakieś sugestie odnośnie wykończenia. Niestety nikt tego nie zrobił i tak oto mamy na Błogockiej kolejnego gniota przypominającego legoland. 

W zeszłym tygodniu gościłem bardzo szacownego przyjaciela z Irlandii, który drwił sobie z ulicy Stawowej i oczopląsu jakiego można tam dostać od różnokolorowych budynków oblepionych reklamami. Teraz widzę, że ta choroba zaczyna dotykać też inne części miasta. Mam nadzieję, że za kilka miesięcy na Domu Żołnierza nie zawisną gumolitowe banery z napisami "AUTO SERWIS 200m", "USŁUGI MINIKOPARKĄ tel. 501......" albo moje ulubione "TYNKI AGREGATEM"

CHCĄ ODWOŁAĆ STRAŻ MIEJSKĄ W CIESZYNIE


Kilka dni temu pojawiła się nowa strona na fejsbuku zatytułowana "Cieszyn - Odwołajmy Straż Miejską" https://www.facebook.com/CnOdwolajmyStrazMiejska?fref=ts  , kliknąłem zaraz "lubię to", ale nie do końca jestem pewien czy takie rozwiązanie byłoby najlepsze.

Jeżdżę trochę po różnych miastach i chcąc lub nie chcąc miewam czasami do czynienia z funkcjonariuszami straży miejskich, czasami te spotkania mnie irytują, a czasami też się zdarza, że wynoszę z nich pozytywne wrażenie. Jest to dowód na to, że taka formacja może być przydatna, a prowadzone przez nią działania mogą spotkać się z zadowoleniem społecznym.

Przeciwnego zdania są dwaj moi znajomi, jeden z nich prowadził szkolenia metodyczne dla Straży Miejskiej w Warszawie, drugi monitoruje polskie media wychwytując wszelakie informacje o działaniach straży miejskich w różnych miejscowościach i publikuje je na stronie "Zlikwidować Straż Miejską" https://www.facebook.com/ZlikwidowacStrazMiejska?fref=ts .

Obaj oni zgodnie podkreślają, że największym problemem w polskich jednostkach straży miejskich są kadry, na funkcjonariuszy przyjmuje się osoby zupełnie nienadające się do pracy z ludźmi, niepotrafiący poprawnie powiedzieć trzech zdań, mówiąc potocznie, jełopy.

Jak się to ma do Cieszyna??? Moim zdaniem nie jest źle, oczywiście różne osoby się przez naszą Straż Miejską przewinęły, byli bardziej i mniej lotni, była uśmiechmiechnięta dziewczyna, która wygrała program telewizyjny "Jaka to melodia" (szkoda, że już tu nie pracuje), a był też taki co wykiwał swoich kolegów na pieniądze i poręczenia kredytów po czym uciekł gdzieś na południe Europy. Tak czy inaczej na dzień dzisiejszy o większości cieszyńskich funkcjonariuszy mam raczej pozytywne zdanie, potrafią być pomocni i wyrozumiali, prezentują poziom jakiego należy wymagać od ludzi w mundurach, nie są ślepo wpatrzeni w bloczek z mandatami i blokadę na koła jako na swoje jedyne narzędzia pracy.

Dlaczego jest więc źle, dlaczego w Cieszynie nie lubimy Straży Miejskiej???

W Cieszynie największym problemem tej formacji jest jej zarządzanie. Komendantem jest człowiek o wątpliwym autorytecie, który wcześniej pracował jako nauczyciel WF-u w szkole podstawowej, a w mieście jest znany głównie z tego, że już jako komendant został złapany za jazdę po pijanemu samochodem i mimo tego nie stracił stanowiska. Jego zastępcą jest typowy urzędas i służbista, dla którego paragrafy i rozporządzenia są silniejszym argumentem niż zdrowy rozsądek, gotowy kazać karać za najbardziej absurdalne czyny będące w jego mniemaniu wykroczeniami. Burmistrzowi taki stan rzeczy nie przeszkadza więc karuzela kręci się dalej.

Jestem przekonany, że przy takiej kadrze jaka jest obecnie, dobry komendant nadając działaniom SM nowe priorytety byłby w stanie tak zreorganizować tą jednostkę tak żeby była wizytówką miasta, a nie maszynką do robienia pieniedzy z mandatów czy też straszakiem na niepokornych mieszkańców. Dobrze zarządzana jednostka motywowałaby również lepiej funkcjonariuszy co podniosłoby ich satysfakcję z pracy, a co za tym idzie również zwiększyłoby ich szacunek w oczach mieszkańców oraz przyjezdnych.