piątek, 2 listopada 2018

DRUGA TURA WYBORÓW 2018 W CIESZYNIE



   Dwa tygodnie temu w Polsce odbywały się wybory samorządowe, które niestety w narracji medialnej zostały sprowadzone do kolejnej odsłony sporu pomiędzy zwolennikami rządu i tworzącej go partii Prawo i Sprawiedliwość, a jego mocno zdeterminowanymi przeciwnikami skupiającymi się głównie wokół partii Platforma Obywatelska tworzącej rząd poprzedni. Obie te partie wystawiły swoich kandydatów w większości gmin w kraju, obie też stworzyły sobie w większości gmin nieoficjalnych sprzymierzeńców po to aby zamydlić wyborcom oczy lokalnymi hasłami i przepchnąć do władz samorządowych swoich ludzi startujących z komitetów, których nazwy nie będą budzić niechęci wśród wyborców zniesmaczonych polską polityką na szczeblu centralnym.

   Jak się to ma jednak do Cieszyna? Czy u nas jest podobnie? Czy nasi kandydaci również są pionkami w grze prowadzonej przez osoby bawiące się w tą warszawską przepychankę? No i najważniejsze pytanie. Czy ma to jakiekolwiek znaczenie?



   Zacznijmy od początku. Do wyścigu o fotel burmistrza naszego miasta stanęło tym razem (jak i poprzednim oraz jeszcze poprzednim) pięcioro kandydatów. Każdy z nich miał wokół siebie również grono osób ubiegających się o mandaty radnych. Po pierwszej turze wyborów listę radnych mamy już prawie kompletną, a z najważniejszego wyścigu odpadły trzy osoby. Powiedzmy więc sobie o nich słów kilka:

1. Czesław Gluza - były starosta powiatu cieszyńskiego i poseł na sejm RP, swego czasu bardzo nielubiany przez większość osób związanych z cieszyńskim szpitalem. Nie mam zielonego pojęcia co temu człowiekowi wpadło do głowy żeby kandydować, ale wydaje mi się, że po prostu podpuścił go ktoś mający swój interes w tym żeby odebrać trochę głosów innemu z kandydatów. Nie ma co jednak bawić się w teorie spiskowe bo ostatecznie zdobył on 605 głosów czyli mniej więcej tyle ilu mieszkańców liczą trzy bloki na którym z cieszyńskich osiedli.

2. Krzysztof Herok - cztery lata temu sam nieskutecznie kandydowałem z jego komitetu do rady miasta, ale mimo iż do dzisiaj pozostajemy w przyjacielskich relacjach to działalność Krzyśka przez te cztery lata w sferze publicznej nie urzekła mnie na tyle żeby i tym razem go poprzeć. Podobnie jak widać pomyśleli inni wyborcy przez co oddały na niego głos tylko 942 osoby czyli o ponad połowę mniej niż w poprzednich wyborach. Udało się jednak Krzyśkowi dostać do rady miasta więc liczę, że wykorzysta tą kadencję działając bardziej energicznie i prospołecznie niż poprzednią.

3. Joanna Wowrzeczka - z wszystkich pięciorga kandydatów to właśnie na nią postanowiłem oddać swój głos mimo iż podczas naszej wieloletniej znajomości poróżniliśmy się kilka razy z winy zarówno mojej, jej, jak i po prostu przez różnicę poglądów na niektóre sprawy. Nie zmienia to jednak faktu, że Asia moim zdaniem jest wśród tych pięciorga kandydatów osobą, której najbardziej byłbym w stanie zaufać. Podobnie pomyślało zapewne te 2657 osób, które na nią zagłosowały. Co więcej Asia dostała się też do rady miasta więc liczę, że dla Cieszyna nie będzie to mandat stracony.

   No i radni, tutaj był największy galimatias bo jak jest się mieszkańcem Cieszyna uczestniczącym czynnie w życiu swojego miasta to trzeba przyznać rację stwierdzeniu, że w każdym z pięciu komitetów było około trzy do pięciu osób znanych ze swojej działalności lokalnej i godnych zaufania, a cała reszta sprawiała wrażenie zupełnej przypadkowości, a nawet budziła obawy, że ktoś kandyduje tylko i wyłącznie po to żeby podnieść sobie ego, zobaczyć samego siebie na plakacie, a może nawet po to żeby zrobić na złość komuś kogo nie lubi.

   Skończyło się to tak jak się skończyło, nie chce mi się przepisywać listy osób, które dostały się do Rady Miasta, ale pewnie jesteście na tyle bystrzy, że sami sobie ją zdobędziecie węsząc po zakamarkach internetu. Tak czy inaczej dostało się kilka tych fajnych osób z różnych komitetów, ale też przeszło parę takich nazwisk, co do których miałbym właśnie obawy wspomniane w poprzednim akapicie i poważnie zastanawiałbym się nad ich wiedzą o pracy samorządu. Nie będę jednak nikogo krzywdzić rzucając nazwiskami tylko poczekam pięć lat żeby się przekonać kto będzie lojalną dla swojego klubu maszynką do głosowania, a kto wykaże się silną osobowością, ciekawymi inicjatywami i prawdziwym zaangażowaniem w sprawy naszego miasta.

   Przed nami jeszcze jedna odsłona wyborczego spektaklu, w najbliższą niedzielę przyjdzie nam zagłosować w drugiej turze wyborów na burmistrza miasta, do której dostało się dwoje kandydatów. Oboje byli przez ostatnie dwa tygodnie często widywani na cieszyńskim rynku podczas prowadzenia agitacji wyborczej, oboje mają przepięknie wyuczoną barwę głosu wzbudzającą u rozmówcy pozytywne emocje, oboje zdobyli bardzo podobny wynik w pierwszej turze, oboje mają wokół siebie zarówno grono silnych zwolenników jak i przeciwników, oboje też niestety przez tych drugich są posądzani o sympatie względem którejś z walczących pomiędzy sobą polskich partii politycznych, o których była mowa w pierwszym akapicie. Przeciwnicy Ryszarda Macury posądzają go o sympatię do PiS, a przeciwnicy Gabrieli Staszkiewicz zarzucają jej powiązania z PO. Żadne z dwojga kandydatów oficjalnie nie podpisuje się jednak pod nazwą którejś z tych partii, popatrzmy zatem co możemy o tych osobach powiedzieć.

   Gabriela Staszkiewicz - od około roku przewodnicząca Rady Miasta Cieszyna po tym jak pełniący tą funkcję Krzysztof Kasztura zrezygnował z powodów osobistych.
   Poza tym nasza kandydatka pracuje z tego co mi wiadomo na jakimś całkiem niezłym stanowisku w Polifarbie, który od paru lat nie nazywa się już Polifarb tylko PPG. Może teraz skrzywdzę panią Gabrielę, ale poza tym co napisałem to absolutnie nic o niej nie wiem w kontekście działalności publicznej. Owszem, kilka osób znanych mi z życia społecznego w naszym mieście potrafiło w prywatnych rozmowach ze mną żonglować jej imieniem odmieniając tą "Gabrysię" przez wszystkie przypadki tak jakby znali ją całe życie i od przynajmniej 550 lat śledzili jej poczynania w różnorakich miejskich ruchach społecznych, ale wątpię żeby którakolwiek z tych osób wiedziała jeszcze rok wcześniej chociażby o istnieniu takiej osoby jak Gabriela Staszkiewicz. Ja śledzę w miarę uważnie życie naszego miasta już lat kilkanaście, a od ponad sześciu lat opisuję je tutaj i szczerze przyznam, że jako szeregowa radna zupełnie ta pani nie była mi znana, a z jej nazwiskiem spotkałem się po raz pierwszy dopiero jak została przewodniczącą rady.
   Wtedy też po raz pierwszy usłyszałem nieoficjalnie, że CRS chce ją wystawić w wyborach na burmistrza i mniej więcej wtedy też jej córka naubliżała mi w jakiejś pyskówce internetowej co nie miałoby dzisiaj najmniejszego znaczenia gdyby nie to co miało miejsce w ciągu ostatnich kilku tygodni.
   Nie śledziłem jakoś specjalnie kampanii wyborczej przed pierwszą turą bo wiedziałem na kogo chcę zagłosować więc nie widziałem jakie spory odbywają się pomiędzy zwolennikami i przeciwnikami poszczególnych kandydatów. Ideologicznie jest mi znacznie bliżej do pani Staszkiewicz niż do pana Macury więc gdyby dwa tygodnie temu w lokalu wyborczym ktoś mi powiedział, że Asia Wowrzeczka odpadła i mam natychmiast zagłosować na kogoś z tych dwojga to pewnie bez wahania postawiłbym X przy nazwisku pani Gabrieli, ale przez ostatnie dwa tygodnie nadrobiłem lokalną prasówkę wyborczą i jestem zniesmaczony tym jak osoby z otoczenia tej kandydatki prowadzą retorykę mającą rzekomo agitować do oddania na nią głosu.
   Obok wyuczonego uśmiechu i przepięknego łagodnego głosu pani Staszkiewicz logiczne argumenty i pomysły na Cieszyn gubią się w gąszczu pychy, buty i pewności siebie połączonej z brakiem szacunku do adwersarzy. Do tego dochodzi masowe atakowanie kontrkandydata pod każdym możliwym pretekstem, a nawet sytuacje, z których mogłoby wynikać, że celowo prowokowane jest zaistnienie takich pretekstów.
   Nie wiem na ile jest temu winny pan o inicjałach DM pracujący przy prowadzeniu tej kampanii, ale na ile znam go osobiście, a znam bardzo dobrze, to wiem, że jest on osobą bezwzględną, bez skrupułów, bez szacunku dla jakiejkolwiek przyzwoitości i lubuje się w dokuczaniu, tworzeniu fikcyjnych kont w internecie, napuszczaniu ludzi nawzajem na siebie i tworzeniu atmosfery nakręcającej nienawiść. Jeśli takim ludziom pani Gabriela Staszkiewicz pozwoliła się otoczyć podczas kampanii wyborczej i w taki sposób pozwoliła ją prowadzić to mam poważne obawy o to jakimi ludźmi będzie się chciała otaczać po ewentualnym objęciu stanowiska burmistrza i w jaki sposób zamierza ten urząd prowadzić, bo jeśli w podobny jak kampanię to nie życzę sobie ani nikomu innemu żebyśmy musieli przez te pięć lat coś ważnego w tym urzędzie załatwić.

   Ryszard Macura - od czterech lat Burmistrz Miasta Cieszyna wybrany w drugiej turze wyborów w 2014 roku uzyskując około 6300 głosów i pokonując tym urzędującego wcześniej burmistrza Mieczysława Szczurka, który w tych wyborach zdobył prawie o połowę mniej głosów.
   Moim zdaniem pan Macura nie był złym burmistrzem, prowadził swój urząd poprawnie i z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że robił to lepiej niż poprzednicy. Nie zmienia to jednak faktu, że oczekiwałem po tej kadencji czegoś więcej niż tylko poprawności, oczekiwałem zmiany kierunku rozwoju, na którą Cieszyn czeka od wielu lat, a której nawet symptomów nie zauważyłem, a zamiast tego zaobserwowałem powielanie dotychczasowych metod działania i mimo iż bardziej skuteczne i lepiej sfinalizowane to jednak identyczne jak u poprzedników sposoby na prowadzenie promocji miasta, organizację życia kulturalnego, brak wizji na rozwój turystyki przyjazdowej, brak wystarczająco żywej współpracy z innymi gminami naszego regionu po polskiej jak i czeskiej stronie granicy i wiele innych niedociągnięć.
   Jeśli chodzi o obietnice wyborcze to zrobiłem z panem Macurą wywiad przed drugą turą wyborów w 2014 roku i jak niektórzy mawiają to wygrałem mu tym wywiadem tamte wybory, zrobiłem też z nim wywiad w połowie kadencji. Jeśli temat was interesuje to pogrzebcie w archiwum mojego bloga i poczytajcie jaką wizję Cieszyna przedstawiał cztery i dwa lata temu pan burmistrz i co z tego udało się mu zrealizować.
   W czym jednak boli mnie najbardziej działalność obecnego burmistrza to sprawy ideologiczne. Cztery lata temu Ryszard Macura zarzekał się, że jego współpraca z kościołem katolickim nie odbije się na pracy dla miasta i nie sprawi dyskomfortu mieszkańcom niewierzącym bądź praktykującym inne wyznania. Spodziewałem się oczywiście, że imprez kościelnych będzie w mieście więcej, ale liczyłem na to, że nie będzie mi to przeszkadzało. Kiedy jednak przyjechał do mnie znajomy z czeskiego Pilzna i nie mogliśmy zjeść spokojnie śniadania "Pod Merkurym" na rynku bo obok tłum ludzi wyśpiewywał różańcowe modły klękając przed księdzem roznoszącym komunię to było mi wstyd widząc życzliwy uśmieszek mojego znajomego, który z niedowierzającym spojrzeniem przyglądał się tym rytuałom wyglądającym jakby były żywcem przeniesione z średniowiecza.
   Podobny niesmak spotkał mnie jak dowiedziałem się kiedy udało nam się w zeszłym roku powiesić na wieży piastowskiej odtworzoną flagę Księstwa Cieszyńskiego, a w tym roku pan burmistrz kazał ją ściągnąć i zastąpić flagą biało-czerwoną tłumacząc się przygotowaniami do obchodów setnej rocznicy niepodległości Polski. Co zaś do samych tych obchodów to smutny jest też fakt, że cztery lata temu Ryszard Macura jako jeden ze swoich głównych priorytetów uznał oszczędności w świetle ogromnego zadłużenia naszego miasta, a mimo to przebił trzykrotnie organizowaną przez swojego poprzednika szopkę z okazji rocznicy zwycięstwa Sobieskiego pod Wiedniem i wydał z naszych pieniędzy około pół miliona złotych na ten cyrk, który kazał zorganizować na rynku dwa tygodnie temu. Grrr, znowu się zdenerwowałem pisząc o tym, chyba więc będę musiał poświęcić tym obchodom osobny tekst, może jutro się uda.

   Reasumując ze smutkiem muszę stwierdzić, że nie będzie to łatwa decyzja na kogo oddać swój głos w wyborach bo żadne z dwojga kandydatów nie budzi we mnie jakiejkolwiek nadziei na to, że za pięć lat Cieszyn będzie bardziej zbliżony to takiego miasta jakie mi się tutaj marzy. Jeśli zaś idzie o podejrzenia o współpracę z wielkimi polskimi partiami politycznymi to wcale nie dziwię się tym, którzy te podejrzenia wysnuwają bo zarówno wiele działań urzędu pana Macury przypomina niesławne sposoby pracy PiS jak i wiele działań sztabu pani Staszkiewicz przypomina niesławne sposoby pracy PO. Jednego jednak możemy być pewni, jedno z nich dwojga będzie miało przez najbliższe pięć lat szansę pracować jako burmistrz Cieszyna, a drugie z nich będzie mogło działać w radzie miasta bo dostali się tam oboje. Każde z nich będzie więc miało szansę umocnić opinię publiczną w swoich podejrzeniach bądź pokazać, że dobro Cieszyna stawia sobie wyżej niż polską politykę, a za pięć lat wszyscy osądzimy jak im to wyszło.

   Jeśli jesteście ciekawi na kogo ja oddam swój głos to odpowiadam, że nie wiem, może nawet wcale nie pójdę do wyborów tylko tak jak w przypadku wyborów parlamentarnych zabiorę worek i pójdę w góry zbierać śmieci czym może bardziej przysłużę się swojej ziemi niż gdybym dodał jeden do liczby głosów na któregoś z dwojga kandydatów, co do których wcale nie jestem przekonany. No ale do niedzieli jeszcze trochę czasu więc może zmienię zdanie i na kogoś zagłosuje... tak czy inaczej niech wygra demokracja.