środa, 26 listopada 2014

WYWIAD Z RYSZARDEM MACURĄ



Wybory samorządowe już na półmetku, znamy składy rad gmin, powiatów i sejmiku śląskiego, znamy też część nowych wójtów i burmistrzów. W niektórych miejscowościach musimy jednak jeszcze raz pójść do urn żeby wybrać włodarza na najbliższe cztery lata. Tak też jest w Cieszynie gdzie obecnie panujący burmistrz będzie rywalizował z Ryszardem Macurą, który zwyciężył w pierwszej turze głosowania.

Kampania trwa, każdy z kandydatów stara się przekonać do siebie swoich wyborców, ale poza spotkaniami, plakatami czy ulotkami silnie działa też przekaz podprogowy, a plotki, domysły i spekulacje stają się tematem burzliwych dyskusji częściej niż same programy wyborcze.

Chcąc być w porządku z sobą samym i zaprezentowaną tu dwa tygodnie temu własną analizą wszystkich kandydatów na burmistrza, zdecydowałem się oddać swój głos na pana Ryszarda Macurę, ale prezentując swoje zdanie wśród znajomych spotkałem się z różnymi wątpliwościami jakie ich nachodzą kiedy z różnych źródeł słuchają opinii o tym kandydacie. Postanowiłem więc spotkać się z nim osobiście i zadać kilka najbardziej nurtujących mnie pytań. Spotakanie udało się zorganizować, w związku z czym prezentuję treść przeprowadzonej rozmowy:

Jakie ma pan pomysły na to żeby młodzież wyjeżdżająca z Cieszyna na studia wracała tu po ich ukończeniu zamiast zostawać w większych miastach?

Ryszard Macura: Najważniejszym wyzwaniem jest to, aby młodym zapewnić perspektywę znalezienia miejsc pracy. Stąd akcent położyliśmy na otwarcie się na przedsiębiorczość i myślimy o tym, aby pozyskiwać inwestorów. Przede wszystkim jednak chcemy troszczyć się o tych, którzy już ten biznes tutaj założyli. Ja osobiście uważam, że najstabilniejsza sytuacja dla każdej społeczności lokalnej to taka, gdy ma ona lokalnych przedsiębiorców, którzy tworzą potrzebne miejsca pracy, a jednocześnie sami się wzbogacają. Chciałbym też więc, aby młodzi ludzie mogli przyjeżdżać do Cieszyna ze swoimi pomysłami i mogli zakładać tu firmy, ich właśnie chciałbym objąć szczególnym zainteresowaniem i najwyższym szacunkiem.
 Oczywiście wyobrażam to sobie również w ten sposób, że powinniśmy młodych ludzi wiązać z naszą miejscowością już wcześniej, zanim wyjadą stąd na studia. Mam tu na myśli różne przedsięwzięcia w zakresie imprez zarówno kulturalnych jak i sportowych, które będą w młodzieży budzić dobre skojarzenia i powodować, że ci ludzie będą chcieli tu wracać. Do tego jeszcze dochodzi problem infrastruktury. Kiedy zapewnimy młodym łatwy i tani dostęp do opieki medycznej, opieki nad dziećmi, do dobrej edukacji, sprawnej komunikacji, wtedy wiele z tych osób pomyśli „może i wielkie miasto ma też swoje zalety, ale tutaj mi się wygodnie żyje i tu przyzwoicie zarabiam”.
 To są właściwie takie dwa podstawowe punkty: praca i sprawnie zorganizowane całe otoczenie, całe środowisko życia.

 Czy ma pan jakiś radykalny pomysł na to żeby pokonać w Cieszynie problem skomunikowania miasta z dużymi polskimi aglomeracjami w sytuacji kiedy kolej u nas praktycznie już nie istnieje, a połączenia autobusowe też pozostawiają wiele do życzenia?

Ryszard Macura: W tej dziedzinie chcemy oczywiście zdać się na współpracę z firmami prywatnymi, które już tutaj funkcjonują. Jestem przekonany, że chociażby to połączenie z Katowicami obsługiwane w tej chwili przez firmę bus brothers, to kwestia wynegocjowania odpowiednich warunków, dzięki którym można byłoby również zapewnić połączenia w mniej obleganych godzinach porannych czy nocnych.
 Nie rezygnowałbym również z myślenia na temat połączeń kolejowych, chciałbym zaprosić do rozmów wybranych radnych sejmiku śląskiego i specjalistów zajmujących się transportem kolejowym, przez co moglibyśmy ocenić na ile mamy możliwość odbudowania połączenia kolejowego z Bielskiem czy innymi miejscowościami. Być może po takim rachunku okaże się, że jest to zadanie zbyt kosztowne i nie stać nas na to, ale moim zdaniem warto takie rozmowy podjąć i spróbować pozyskać środki zarówno z samorządu województwa śląskiego jak i z funduszy zewnętrznych. Najpierw jednak musimy mieć dokładną kalkulację kosztów budowy tej linii i jej utrzymania, dlatego stawiam sobie za cel zorganizowanie takiej konferencji jeszcze w roku 2015 i przygotowanie jej fachowo.
 Ponadto czeka nas w 2015 ustalenie powiatowego planu transportu drogowego i to jest rzecz, której też nie możemy przespać. Będziemy tu współpracować z powiatem i wszystkimi sąsiednimi gminami tak, żeby w miarę możliwości mieścić się w rachunku ekonomicznym, a jednocześnie zabezpieczyć wszystkie potrzeby mieszkańców.

 Co w takim razie pan myśli o stworzeniu linii autobusów miejskich łączącej Cieszyn z Czeskim Cieszynem?

Ryszard Macura: Miałem okazję już o tym wspomnieć w jednym z wywiadów. Przekazano mi informację, że już toczą się rozmowy na ten temat i jeżeli idą one w dobrym kierunku, to cieszyłbym się, gdybym mógł ten temat dokończyć. Jeśli natomiast realizacja jest jeszcze zbyt daleka, to zapewniam, że te działania przyśpieszymy i na pewno jest to zadanie, które chcemy wykonać.

 Wiele osób w codziennych rozmowach na temat ewentualnego oddania na pana głosu wyraża swoją obawę względem faktu, że jest pan mocno związany ze środowiskami organizacji katolickich przez co Cieszyn przez pana zarządzany mógłby się stać miejscem z narzuconym radykalnie katolickim dyskursem. Czy jest pan w stanie uspokoić te obawy jakie wyrażają ludzie wyznania luterańskiego, innych mniejszych społeczności religijnych, osoby niewierzące czy nawet ludzie deklarujący się jako katolicy, ale praktykujący w umiarkowanym, wybranym dla własnych duchowych potrzeb stopniu. Czy Cieszyn zarządzany przez pana nie stanie się miejscem nadmiernie religijnym?

Ryszard Macura: Powiem wprost, nie widzę takiego zagrożenia, a najlepiej wiedzą o tym Ci, którzy mieli okazję się ze mną spotykać. To jest kwestia pewnych wyobrażeń i stereotypów, ale od niemal dwudziestu lat jestem w tym środowisku i współdziałając z ludźmi w różnych sytuacjach raczej skupiam się na tym jakimi są fachowcami, z jakim zaangażowaniem podchodzą do działania, na ile rzetelnie każdy myśli o tym co robi i na ile jest uczciwy, a o tym jakiego kto jest wyznania zazwyczaj nawet nie rozmawiamy. Jeśli więc miałbym zostać burmistrzem,  to właśnie to będzie miarą jaką chciałbym stosować w dobieraniu sobie współpracowników czy działaniu dla społeczności miejskiej, patrzeć kto jakie ma predyspozycje zawodowe i jakie ludzie mają względem urzędu oczekiwania,  nie kierować się kluczem wyznania tylko respektować przekonania wszystkich.
 Sprawy religijne są też o tyle ważne, że uważam je za bliskie wielu ludziom i chciałbym szanować wszystkie społeczności mieszające się w codziennym życiu naszego miasta, bo przecież byłbym burmistrzem wszystkich mieszkańców Cieszyna. Przed nami są  dwa ważne wydarzenia religijne, które poza swoim celem duchowym mogą być także dużą promocją dla naszego miasta w Europie i świecie. Dla kościoła katolickiego będą to Światowe Dni Młodzieży, a dla kościoła ewangelicko-augsburskiego będzie to pięćsetlecie reformacji jakie będzie obchodzone w roku 2017. Myślę, że oba te wydarzenia powinniśmy wykorzystać wielowymiarowo, zarówno jako czas przeżyć duchowych, ale też jako szansę zaprezentowania odwiedzającym nas gościom i mediom, że jesteśmy miastem przyjaznym, otwartym na turystów, w którym przenika się kilka wyznań czy nawet narodowości, a nie jest to w żadnym stopniu źródłem sporów czy konfliktów.

 Rozmawiając z ludźmi o pańskiej kandydaturze spotkałem się z pogłoskami, że chciałby pan dążyć to tego aby lokale gastronomiczne były w Cieszynie zamykane najpóźniej o godzinie 22. Czy potwierdzi pan te słowa?

Ryszard Macura: Nigdy mi coś takiego nie przyszło do głowy, ale też kilka dni temu usłyszałem te pogłoski od znajomych i zapewniam, że są one nieprawdziwe. Jeśli Cieszyn ma być miastem turystycznym, to musi być otwarty również na ludzi preferujących rozrywkę nocną, którzy chcą w godzinach wieczornych czy nocnych iść się spotkać ze znajomymi i się pobawić. Oczywiście nie chcemy chyba powstawania głośnych dyskotek w dzielnicach mieszkaniowych, a raczej stworzenia strefy w mieście gdzie działalność nocnych lokali będzie zaspokajała potrzeby ludzi korzystających z takiej rozrywki i lubiących dobrą muzykę. Miasto powinno być otwarte dla wszystkich, również dla tych, którzy chcą korzystać z jego uroków nocą.

Na koniec pytanie trochę osobiste. Ma pan bardzo cieszyńskie nazwisko, czy mogę przez to rozumieć, że pochodzi pan z rodziny mającej tutaj swoje korzenie, że jest pan jak się to mówi „stela”?


Ryszard Macura: Tak, moja rodzina od pokoleń związana jest ze Śląskiem Cieszyńskim, chociaż przemieszczała się trochę na przestrzeni lat. Mój pradziadek żył tutaj w Cieszynie, babcia przez część swojego życia w Goleszowie, ja sam urodziłem się w Wiśle, moje wczesne dzieciństwo to miejscowość Równia, potem Skoczów, a od lat blisko dwudziestu jestem związany bezpośrednio z Cieszynem, tutaj też chodziłem do szkoły średniej w Technikum Mechaniczno-Elektrycznym. Tak też byłem rozpoznawalny w Polsce.  Pamiętam taką sytuację  z Lublina, gdzie studiowałem. Wracając kiedyś nocą na stancję, spotkałem żołnierza, który zaledwie po chwili mówi mi, że na pewno jestem ze Śląska, bo słychać to w mojej mowie. Więc jak widać nie tylko nazwisko, ale też akcent mnie zdradza. Czuję się z tą ziemią związany, ale nie czynię też z tego powodu do wywyższania się i z wielkim szacunkiem podchodzę również do żyjącej tu ludności napływowej, wiedząc, że zarówno ludzie „stela” jak i „nie stela” wnieśli i nadal wnoszą w Cieszyn wiele dobrego. Raczej więc pochodzenie staram się traktować  jako element luźnych rozmów, tradycji czy zwyczaju, ale nie wartościowania człowieka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz