sobota, 13 grudnia 2014

CIASTECZKA ŚWIĄTECZNE


Ciasteczka świąteczne były zawsze i dopiero jak koledzy poszli na studia i powyjeżdżali do dużych miast to się dowiedziałem, że poza Śląskiem Cieszyńskim to niewiele jest miejsc gdzie też są one znane. U nas zawsze cistka piekła babcia, ale od ponad dziesięciu lat nikt jeszcze nie wyszedł z inicjatywą żeby tą tradycję kontynuować i mama kupuje zawsze ciasteczka w którejś cukierni. Jak jednak wiadomo, kupione nigdy nie są tak dobre jak własne, w związku z czym od jakiegoś czasu nosiłem się już z tym żeby spróbować coś upiec.


Świetnym pretekstem do podjęcia tej próby jest organizowany na zamku w Cieszynie coroczny konkurs na najlepsze ciasteczka, do którego się zapisałem i teraz już nie było odwrotu. Odgrzebałem więc starą książke kucharską mojej babci wypełnioną karteczkami zapisanymi po polsku i po niemiecku różnymi przepisami, wyselekcjonowałem te dotyczące świątecznych wypieków i wybrałem taki, który uznałem za najłatwiejszy. Wybór padł na ciastka o nazwie "orzechowe całuski".


Konkurs już jutro więc trzeba działać, zaraz po śniadaniu poszedłem do sklepu po potrzebne produkty, a później prosto do kuchni. Trzeba było zmielić orzechy, ubić białka na pianę, zważyć dobrze składniki, wymieszać, poukładać na blachę i wsadzić do piekarnika. Banalnie łatwe.







Teraz tylko poczekać jakieś 40 minut i trzymać kciuki żeby się udały. No i co??? No i niby udały się, ale bez szału, chyba dałem odrobinę za wysoką temperaturę i część jest powiedzmy OK, a te co były na końcu blachy są trochę twardawe i lekko przypalone od spodu. Tak czy inaczej liczą się dobre chęci, a następnym razem będzie lepiej. Na wygraną w konkursie i tak nie liczyłem, najważniejsze jest żeby się pokazać i rywalizować na równi z innymi niczym reprezentacja Jamajki na zimowych igrzyskach w Calgary w 1988 roku.


Do zobaczenia jutro na zamku.

4 komentarze:

  1. Dzięki za przepis. Właśnie takie całuski robiła moja babcia ale jej przepisy niestety się nie zachowały. Gdybyś jeszcze wyszperał przepis na ciastka z maszynki to będę wdzięczna :D

    Szkoda, że blachy nie wyłożyłeś papierem. Ciasteczka by się nie przypaliły ;)
    Ale i tak najważniejsze, że są smaczne!

    OdpowiedzUsuń
  2. A jaką miałeś temp. w piekarniku bo chcialbym uniknąć przypalenia.

    OdpowiedzUsuń