poniedziałek, 15 grudnia 2014

NA STRAGANIE W DZIEŃ NIETARGOWY


Osobiście podoba mi się fakt, że na Starym Targo są stragany z owocami i warzywami, ale jeśli już tam coś kupuję to raczej od tych babcinek, które na samym początku wystawiają się z małymi stolikami czy towarem położonym na kocyku. To jest miłe, że nazbierają tego co im rośnie w ogródku, jadą do Cieszyna porannym DAS-em czy Transkomem, siedzą tu aż wszystko sprzedadzą, a za zarobione pieniądze idą nakupić bombonów dla wnuków.

Niestety handlarze na tych dużych straganach nie mają już w sobie tyle folkloru, to są już normalni przedsiębiorcy, którzy na swoich półkach wystawiają towary zakupione wcześniej w Makro czy u jakiegoś hurtownika. Większość ludzi kupując tam zdaje sobie świetnie z tego sprawę, ale taka już nasza natura, że lubimy czasami oszukiwać siebie i zapłacić więcej niż w Kauflandzie żeby tylko poczuć atmosferę kupowania od chłopa na targu i budować w sobie fałszywe przekonanie, że to niby jakieś lepsze produkty, swojskie, nieopryskiwane, nie z wielkiej uprawy, że niby z własnego ogródka pod góralską chałupą gdzie się nie stosuje nawozów, bla, bla, bla... Nikt w to nie wierzy, ale każdy tam lubi kupować i jest fajnie.


Tak czy inaczej w sobotnie popołudnie handel kończy się w tym miejscu i wraca dopiero w poniedziałek rano, a pod znakiem zakazu wjazdu i zakazu postoju jest umieszczona tabliczka z napisem "Nie dotyczy w dni świąteczne". Dzięki temu na placu mogą sobie postawić samochód ludzie wybierający się na imprezkę do "Fortepianu" na spektakl w teatrze, na niedzielną mszę w kościele czy po prostu na spacer po Cieszynie.

Straganiarzom to się jednak nie podoba więc postanowili samozwańczo zagrodzić dostęp do "swojej ziemi". W tylko sobie wiadomy sposób pozyskali przenośny znak zakazu parkowania, którego wcześniej używali robotnicy przy remoncie kanalizacji, ustawili go gdzie trzeba i otoczyli plac biało-czerwoną taśmą popularnie zwaną w Czechach "mléko" (zgadnijcie skąd ta nazwa).


Co ciekawe zamiast w otoczonym taśmą terenie postawić wszystkie swoje busy dostawcze lub po prostu pojechać nimi gdzieś hen daleko, postanowili ustawić je w drugiej części Starego Targu blokując kilka miejsc parkingowych innym kierowcom.


Oczywiście chodzi o ten pomarańczowy i o ten czerwony od wrzeszczącej pani z ostatniego straganu, która nawet załatwiła sobie papiery inwalidzkie żeby na parkowaniu zaoszczędzić.


Jeśli chodzi o dwa pozostałe auta parkujące na miejscach straganów to ten biały jest potrzebny jako punkt zaczepienia taśmy, a ten czarny to już dobre dwa lata nie jeździ tylko go przeciągają na linie jak stawiają stragan.


Na szczęście ludzie zwęszyli, że coś tu nie pasuje i ostatnio ktoś społecznie przeniósł ustawiony przez straganiarzy znak ;)


... a to feler, westchnął seler.

3 komentarze:

  1. skąd czeska nazwa na taśmę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś jeszcze w czasach Czechosłowacji nie wszystko było łatwo dostępne i na przykład takiej taśmy nie dało się absolutnie nigdzie kupić. Sprytni ludzie wpadli jednak na pomysł żeby kupować rolki folii przeznaczonej na zgrzewanie w formie woreczków na mleko, dlatego często przy różnych imprezach grodziło się teren taśmą, która zamiast biało czerwonych czy żółto czarnych pasów miała powtarzającą się etykietę z napisem mléko mléko mléko... i taka potoczna nazwa się zachowała do dzisiaj. Swoją drogą pamiętam, że w PRL było podobnie, a taką taśmę z woreczków na mleko rozciągano często w Cieszynie na zawodach motocrossowych.

      Usuń
  2. Awaria samochodu na drodze może być frustrująca, ale dzięki usługom pomocy drogowej nie musisz się martwić. Na stronie https://kuta-autoserwis.pl/ znajdziesz fachowców, którzy są gotowi przyjechać na miejsce i udzielić Ci niezbędnej pomocy. Kliknij w link i miej pewność, że w razie awarii możesz liczyć na profesjonalną i szybką interwencję.

    OdpowiedzUsuń